Firma miała być operatorem gazociągu, którym gaz płynąłby z Rosji do Niemiec omijając Ukrainę
Zarejestrowana w szwajcarskim kantonie Zug spółka Nord Stream 2 (NS2) jest w stanie upadłości – taką informację opublikował „Tages Anzeiger”, powołując się na informację od Silvii Thalmann-Gut, przedstawicielki kantonu zajmującej się sprawami gospodarczymi. Wcześniej podobne informacje opublikował Reuters. Procedura upadłościowa może zacząć się w najbliższych dniach w szwajcarskim sądzie.
Przeczytaj też: UE zastąpi surowce z Rosji technologią i paliwami z Norwegii
Spółka zwolniła już ok. 140 osób. Jej sytuacja zmieniła się diametralnie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Najpierw kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że w „obecnych okolicznościach" wstrzyma proces proces certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. Następnie z projektu wycofał się Shell, amerykanie zapowiedzieli sankcje, a fundacja, która miała pomóc w dokończeniu NS2 przechodzi właśnie w stan likwidacji.
NS2 powstał dzięki kapitałowi niemieckich firm Uniper i Wintershall, francuskiego Engie, holendersko-brytyjskiego Shella oraz austriackiego OMV. Ta ostatnia spółka poinformowała 1 marca br., że chce odciąć się Gazpromu i zrewiduje swoje zaangażowanie w projekt NS2.
Przeczytaj też: Koalicja Klimatyczna apeluje do polskich władz o zaprzestanie kupowania ropy, gazu i węgla z Rosji
Rurociąg z Rosji do Niemiec miał wykluczyć tranzyt przez Ukrainę i zbudować silne więzi biznesowe między wschodem a zachodem. W ostatnich latach za jego sprawą dochodziło do licznych konfliktów w Brukseli. Projekt był wielokrotnie oprotestowywany. Jednym z krajów, które kwestionowały korzyści z budowy Nord Stream 2 była Polska. Przeciwko inwestycji byli także ekolodzy, którzy informowali, że jego budowa zaszkodzi Bałtykowi i jest zaprzeczeniem długofalowej polityki, mającej na celu rezygnację z paliw kopalnych.
Zdjęcie: Erik Mclean on Unsplash