Koncern jest już w 100 proc. zasilany energią ze słońca i wiatru. Chce też zmniejszyć emisję CO2, która powstaje przy transporcie przesyłek
Celem internetowego giganta jest „maksymalizowanie, w miarę możliwości, udziału materiałów pochodzących z recyklingu” w sprzedawanym przez niego sprzęcie. W rezultacie możesz spodziewać się, że przyszłe smartfony Pixel, Chromebooki, czy inteligentne głośniki Google Home (co do których Google przyznał się, że używa ich do podsłuchiwania klientów) będą przynajmniej częściowo wykonane ze zużytych wcześniej plastikowych butelek i metalowych części.
Przeczytaj też: Solorz przestawi się na zielony biznes
Zapowiadane przez Google działania dotyczą jednak nie tylko samego projektowania sprzętu w taki sposób, by uwzględnić surowce z recyklingu. Dodatkowo już od przyszłego roku wszystkie przesyłki mają docierać do odbiorców w sposób neutralny dla środowiska. Całkowicie bezemisyjny transport wciąż pozostaje fikcją, więc w praktyce można oczekiwać, że Google oszacuje emisje związane z wysyłką produktów i będzie je offsetować. Podejmie więc działania takie, jak np. sadzenie lasów.
Przeczytaj też: PGE z rekordem przyłączeń nowych paneli słonecznych
Nie jest to pierwsza zapowiedź działań na rzecz środowiska, jaką składa Google. Kilka lat temu zapowiedział, że swoje centra danych zasilać będzie energią z odnawialnych źródeł. Dało to efekty i już trzeci rok z rzędu firma zasilana jest prądem w 100 proc. pochodzącym z wiatru i słońca.
Efekty dają również działania na rzecz ograniczania śladu węglowego sprzedawanych przez Google sprzętów. Między 2017 a 2018 rokiem emisja CO2 jaka powstaje przy ich transporcie, spadła o 40 proc., co można sprawdzić w publikowanych przez firmę corocznych raportach środowiskowych.