Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Suski i Sasin straszą skutkami pakietu Fit for 55. Lepiej zostać węglowym skansenem?

Inwestycje w nowe źródła energii są niezbędne. Elektrownie węglowe mają w większości ponad 40 lat i zwyczajnie trzeba je czymś zastąpić

Coraz wyraźniej widać, że rząd PiS kreuje narrację, zgodnie z którą to regulacje unijne są przyczyną obecnych podwyżek cen energii elektrycznej, a nie brak zmian i zaniedbanie w transformacji sektora. Jednocześnie nad Polską wisi kolejny miecz Damoklesa w postaci Europejskiego zielonego ładu i wynikającego z niego pakietu Fit for 55. W kręgach rządowych wyraźnie widać brak apetytu na zmiany. Powiedział o tym m.in. minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, zdaniem którego nowy pakiet klimatyczny będzie do 2030 roku kosztować Polskę przeszło dwa biliony złotych.

Przeczytaj też: Polskie mięso jest na własne ryzyko. Nie jest zdrowe

Podobnymi wyliczeniami posługuje się wicepremier i minister aktywów państwowych, Jacek Sasin. – Powstało wiele raportów, które wskazują, jakie będą
koszty tej polityki dla Polski, dla polskiego społeczeństwa. Ujawniony ostatnio raport Banku Pekao pokazuje, że do roku 2030 całościowy koszt polityki
klimatycznej Unii Europejskiej w tym wydaniu, jakie proponuje Frans Timmermans, to dla Polski ponad 2440 mld zł. Co to oznacza, szanowni państwo? Oznacza to, że do 2030 r. każdy polski obywatel od niemowlaka do emeryta będzie musiał dołożyć do tej polityki 64 tys. zł, że przeciętna 4-osobowa polska rodzina straci na tej polityce klimatycznej ponad 250 tys. zł. To jest, szanowni państwo, koszt mieszkania w średniej wielkości mieście. Tyle nas ta zielona rewolucja kosztuje. Do tego dochodzą przecież inwestycje, które musimy poczynić w energetykę. Czy to oznacza, że my jesteśmy przeciwnikami polityki klimatycznej? Otóż chciałbym powiedzieć, że nie. My chcemy tę politykę klimatyczną realizować – powiedział Sasin 12 stycznia w Sejmie.

W czwartek do jawnych sceptyków unijnych regulacji dołączył wiceszef klubu PiS, Marek Suski. – Polacy mieliby zapłacić najwyższy haracz za szaleńczą politykę Unii Europejskiej, chociaż niektórzy twierdzą, że jest to wyrachowana polityka, która ma doprowadzić Polaków do nędzy i powrotu do zbierania szparagów w Niemczech – powiedział Suski. Jego zdaniem Polsce się to po prostu nie opłaca.

Politycy zwracają jednak uwagę wyłącznie na koszty i inwestycje, jakie Polska musi ponieść, by wywiązać się ze swoich zobowiązań w sprawie polityki klimatycznej UE. Warto zaznaczyć, że nasz kraj nie ma obecnie żadnych możliwości, by cele klimatyczne UE zmienić, zawiesić czy zawetować. Jednocześnie transformacja energetyczna jest dla Polski jedyną drogą. Inwestycje w nowe źródła energii są niezbędne, ponieważ elektrownie węglowe mają w większości ponad 40 lat i zwyczajnie trzeba będzie zastępować je czymś nowym i niezawodnym.

Przeczytaj też: Miliony na edukację ekologiczną. Niestety nie w Polsce

Jeśli ten wysiłek nie zostanie podjęty, Polsce grozi nie tylko konieczność importu (zielonej) energii od sąsiadów, ale też odpływ zagranicznego kapitału, ograniczenie możliwości eksportu i utrata konkurencyjności. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że za wszystkie dotychczasowe zaniedbania płacą polscy konsumenci i krajowe firmy.

Foto: Kancelaria Premiera/Flickr

KATEGORIA
KLIMAT
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies