Trwające w Grecji pożary są nie tylko namacalnym dowodem zmian klimatu. Bardzo źle wpływają też na zdrowie mieszkańców. W powietrzu unosi się szkodliwy dym
Katastrofalne pożary objęły wiele miejsc w Grecji, zagroziły też stolicy kraju – Atenom. Ewakuowano kilka tysięcy osób, w tym turystów z popularnych kurortów, ale niestety nie udało się uniknąć ofiar śmiertelnych. Spłonęło wiele budynków i tysiące hektarów lasów. Ogień dotarł aż do Peloponezu, półwyspu w południowej części kraju, gdzie w starożytności leżała Sparta i Olimpia. Pomoc w postaci sprzętu i zastępów ratowników napłynęła z wielu krajów, m.in. z Polski. Premier Kiriakos Micotakis obiecał rekompensaty dla poszkodowanych i naprawę zniszczeń, przeprosił też za niedociągnięcia władz, przede wszystkim spóźnione działania ratunkowe.
Przeczytaj też: Nowy raport IPCC - to człowiek spowodował kryzys klimatyczny
Klęska żywiołowa w Grecji ma również ważny aspekt środowiskowy. Po pierwsze, przyczyną powstania pożarów i ich szybkiego rozprzestrzeniania była fala katastrofalnych upałów, pod względem intensywności i czasu trwania największych w Grecji od 30 lat. Temperatura w Atenach sięgała nawet 45 stopni Celsjusza. Dodatkowo akcję ratowniczą utrudniały silne wiatry. Ponieważ są to efekty zmian klimatu, nasuwa się pytanie o możliwość zapobiegania podobnym zjawiskom w przyszłości, przede wszystkim powstrzymania degeneracji środowiska. Podobne pytania zadano zresztą przy okazji niedawnych powodzi w Niemczech.
Przeczytaj też: Grecja wśród krajów, które chcą zakazu sprzedaży samochodów spalinowych
Po drugie, fala pożarów znacznie pogorszyła jakość powietrza. Tu pojawia się polski wątek, ponieważ pomiarów dokonują na bieżąco czujniki krakowskiego startupu Airly. Czujniki Airly mierzą jakość powietrza w czasie rzeczywistym w ponad 20 miejscach w całej Grecji. Połowę z nich zainstalowano w samych Atenach. Dzięki temu wiemy, że dzienne stężenie PM10 dopuszczalne przez WHO wzrosło w ciągu jednego dnia i zostało przekroczone aż piętnastokrotnie, co jest dodatkowym zagrożeniem dla mieszkańców, nawet na terenach, których ogień nie dotknął. Pył PM10 to mieszanina zawieszonych w powietrzu cząsteczek o średnicy nie przekraczającej 10 μm. Zawierają one toksyczne substancje, m.in. rakotwórcze benzopireny i atakujące wiele narządów wewnętrznych dioksyny.
Zdjęcie: Stavrialena Gontzou on Unsplash