Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Wraca sprawa prywatyzacji lasów. Tym razem jako projekt rządowy

Wydawało się, że prywatyzacja lasów przestała być zagrożeniem. Wiele wskazuje jednak na to, że rząd jest zdeterminowany, by przepchnąć niebezpieczne zmiany

Po niespełna dwóch miesiącach powraca temat prywatyzacji lasów pod inwestycje. Rząd podczas wtorkowego posiedzenia przyjął projekt specustawy o "szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych" przygotowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Dokument zakłada możliwość zamiany terenów należących do Lasów Państwowych na inne grunty Skarbu Państwa.

Przeczytaj też: Tym maluchem BMW może poważnie namieszać

W serwisie green-news.pl możesz przeczytać, że w maju posłowie połączonych komisji Gospodarki i Rozwoju oraz Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa odrzucili w pierwszym czytaniu projekt nowelizacji ustawy o lasach. Zakładał on, że tereny zarządzane przez Lasy Państwowe mogłyby podlegać wymianie na inne grunty. Odbywałoby się to jednak według bardzo niejasnych zasad. Procedowane zmiany umożliwiłyby prowadzenie inwestycji na terenach leśnych, co stwarzałoby zagrożenie dla przyrody.

Tamte propozycje wywołały sprzeciw przeróżnych organizacji i rzeszy obywateli, ponieważ stwarzały furtkę do nadużyć. Pomysł niestety powrócił i jest teraz szybko procedowany jako projekt rządowy. Co zakładają zmiany? Pozyskiwanie od Lasów Państwowych gruntów pod inwestycje związane m.in. z energetyką, elektromobilnością, obronnością państwa, technologiami wodorowymi czy lotnictwem. W ramach rekompensaty LP otrzymywałyby od Skarbu Państwa inne lasy, grunty lub nieruchomości, na których jest możliwe prowadzenie gospodarki leśnej.

Przeczytaj też: Spalanie biomasy na cenzurowanym

Może się wydawać, że w projekcie ustawy jasno określono, jakie projekty uzasadniają taką zamianę, ale trudno stwierdzić, czym są np. projekty służące upowszechnianiu nowych technologii albo przedsięwzięcia z zakresu przemysłu tworzyw sztucznych. Przewidziane w nowelizacji „bezpieczniki” wydają się zdecydowanie niewystarczające. Zwłaszcza, że pojawia się w niej np. taki zapis: „Zamiana dokonywana w oparciu o projektowane przepisy będzie dokonywana przy uwzględnieniu kryterium wielkości powierzchni zamienianych nieruchomości, po ich wycenie przez osoby posiadające uprawnienia z zakresu szacowania nieruchomości, bez obowiązku dokonywania dopłat w przypadku różnej wartości zamienianych nieruchomości.".

Obecne zawirowania to pokłosie problemów, z jakimi zderzyła się spółka ElectroMobility Poland. Chce ona zbudować fabrykę samochodów elektrycznych Izera właśnie na terenach leśnych, z czym nie zgadzają się Lasy Państwowe. EMP przekonuje, że chodzi o lasy uszkodzone przez przemysł, o niskich walorach, z kolei leśnicy zapewniają, że chociaż w przeszłości tereny te zostały zniszczone przez człowieka, nie oznacza to, że dziś są dla niego bezwartościowe. Stają się one zielonym buforem sąsiadującym z miastem i miejscem służącym wypoczynkowi.

Przeczytaj też: Pierwsze polskie miasto emituje zielone obligacje

Chociaż na razie mowa jest przede wszystkim o inwestycji EMP, trudno oprzeć się wrażeniu, że w przyszłości procedowane przepisy posłużą do zagarnięcia pod inwestycje terenów leśnych także w innych regionach kraju. Nie można wykluczać, że w kolejnych przypadkach nie będzie już mowy o lasach, których jakość i przydatność jest przedmiotem sporu, lecz np. o puszczach. Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że rządzący jednak nie zdecydują się na tak radykalne kroki.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies