Telekom zapewnia, że dzięki energii z farm wiatrowych i zalesianiu oferuje najczystszą w kraju taryfę komórkową
„Idziemy w zielone” – to jedno z haseł, którymi reklamowana jest usługa Orange Flex. To taryfa komórkowa bez abonamentu, w której dostępne są nielimitowane minuty rozmów, SMS-y i MMS-y i spore pakiety danych. Orange zapewnia jednocześnie, że Flex będzie pierwszą w Polsce usługą telekomunikacyjną neutralną dla klimatu. W jaki sposób? Sieć deklaruje, że wszystkie usługi w tej taryfie zasilane są energią z farm wiatrowych w Wielkopolsce. To według telekomu pozwala ograniczyć ślad klimatyczny telefonii komórkowej o ponad 90 proc. (taka część śladu węglowego związana jest ze zużyciem energii elektrycznej niezbędnej do zapewnienia usług). Pozostała emisja jest kompensowana poprzez zalesianie terenów w Kolumbii.
Przeczytaj też: Ofensywa fotowoltaiki zagrożona?
Orange już w ubiegłym roku zapowiadał, że kupi prąd z dwóch farm wiatrowych Jarocin i Krotoszyn o łącznej mocy 15 MW. Pisałam o tym tutaj.
Najbardziej energochłonną usługą w sieci komórkowej jest przesył danych. Przetransferowanie 1 GB pochłania tyle samo energii, co zagotowanie w czajniku elektrycznym 2 litrów wody. Orange zapewnia, że dotychczas zmniejszył ślad węglowy zużywanej przez siebie energii ośmiokrotnie.
W ramach inicjatywy #OrangeGoesGreen operator zapowiada w Polsce osiągnięcie neutralności klimatycznej netto do 2040 roku (Net Zero Carbon – wyzerowanie netto własnych emisji bezpośrednich i pośrednich oraz emisji w całości łańcucha wartości). Pierwszy etap do 2025 roku obejmuje ograniczenie własnych bezpośrednich i pośrednich emisji CO2 o 65 proc. w porównaniu z 2015 r. Będzie to możliwe głównie dzięki zwiększeniu do 60 proc. udziału energii odnawialnej w zużyciu Orange Polska.
Korzystanie z usług we Flexie przez jednego użytkownika wiąże się z emisją 3,273 kg CO2 miesięcznie, co zostało wyliczone zgodnie z zasadami GHG Protocol, uznanego międzynarodowego standardu. W kwietniu Flex zamienił 300 tys. GB przekazanych przez użytkowników na 10 tys. m2 bioróżnorodnego lasu na Kaszubach, który będzie pochłaniał z atmosfery na początek ok. 7 ton CO2 rocznie.
Przeczytaj też: Zielona rewolucja napędza globalny rynek miedzi
Warto jednocześnie pamiętać, że 70 proc. energii w Polsce pochodzi z węgla. Kontrakty zawierane przez firmy na zakup „zielonej” energii to krok w bardzo dobrym kierunku, jednak produkty i usługi dostarczane polskim klientom oznaczają, że ich dostawca zapłacił za zieloną energię czyli wspiera produkcję OZE. Jest natomiast niemal pewne, że elektrony fizycznie płynące w sieci pozostają te same, co w całym kraju.