Walka z marnowaniem żywności to słuszne działanie, ale Flying Tiger Kopenhagen ma inny problem z ekologią
Użytkownicy aplikacji Too Good To Go mogą już w niej wypatrywać paczek-niespodzianek od nowego partnera akcji – Flying Tiger Copenhagen. Duńska sieć pewnie nie kojarzy się wszystkim z jedzeniem, przynajmniej nie w pierwszej kolejności, ale w jej ofercie nie brakuje np. słodyczy. Od teraz zmniejszy się ryzyko, że zostaną one zmarnowane. W popularnej apce pojawią się nie tylko produkty z krótką datą przydatności, ale też żywność, której terminowa sprzedaż może być utrudniona np. przez sezonowość.
Przeczytaj też: Aż trudno uwierzyć, do czego Biedronka używa sieci rybackich
Aplikacja TGTG objęła swym zasięgiem wszystkie sklepy duńskiej sieci w Polsce. Jej użytkownicy w paczkach mogą liczyć m.in. na żelki w różnych smakach i rodzajach (także bez cukru, glutenu i wegańskie). Przekąski, ciastka, czekoladki czy chipsy z suszonych warzyw i owoców. A do tego herbaty, smoothie, lukrecję oraz przyprawy. Z komunikatu promującego partnerstwo można się dowiedzieć, że każda uratowana paczka pozwoli zaoszczędzić emisję 2,5 kg CO2.
Brzmi dobrze, prawda? Flying Tiger Copenhagen zaznacza też, że współpraca z TGTG to „kolejny krok firmy w zgodzie z filozofią zrównoważonego rozwoju, odpowiedzialności społecznej oraz działań na rzecz ochrony środowiska”. Firma wspomina o zmniejszaniu ilości odpadów i ograniczaniu użycia tworzyw sztucznych, które zastępowane są produktami ze szkła, drewna czy stali nierdzewnej. Mowa jest też o recyklingu czy idei less waste.
Przeczytaj też: Portem do budowy morskich farm wiatrowych będzie Gdynia
W takiej obudowie doniesienia o partnerstwie brzmią jeszcze lepiej. Ale rzeczywistość nie jest aż tak kolorowa i ekologiczna. Większość produktów sprzedawanych przez tę sieć pochodzi z Chin. Firma nie ma raczej wpływu na to, w jakich warunkach powstaje cała oferta. Transport towarów do Europy wiąże się z kolei z pokaźnym śladem węglowym. Największy zarzut dotyczy jednak nieprzydatności niektórych towarów. Może i wyglądają śmiesznie albo niecodziennie, ale zazwyczaj nie spełniają konkretnej funkcji. To tanie gadżety, które prędzej czy później trafią na wysypisko lub do oceanu, a są zrobione z tworzyw sztucznych. Są szkodliwe, a przy tym całkowicie zbędne od chwili powstania, do momentu rozkładu, który może trwać nawet setki lat. Zaśmiecanie planety tanimi gadżetami z tworzyw sztucznych jest działaniem na tyle nieetycznym, że nie zrównoważy go współpraca z Too Good To Go.