Instalacja może być wykorzystywana w polskim systemie elektroenergetycznym
Koncerny paliwowe na całym świecie dostrzegły już potrzebę zmian, wynikającą z tego, że zapotrzebowanie na paliwa węglowodorowe będzie w dłuższej perspektywie czasu spadać. Do tych wniosków doszły także Orlen, który stawia na ekorozwój i Lotos, prezentujący projekt Green H2. W ramach tego przedsięwzięcia powinna powstać instalacja złożona z elektrolizerów, magazynów wodoru i ogniw paliwowych (ewentualnie turbin wodorowych). Infrastruktura produkowałaby zeroemisyjne paliwo na potrzeby rafinerii i jednocześnie wpierała polski system elektroenergetyczny.
Przeczytaj też: Tak będzie wyglądać koniec węgla w Polsce
Lotos produkuje już wodór, zajmuje nawet istotną rolę w tym biznesie na rodzimym rynku. Chce jednak, by w przyszłości paliwo to powstawało w sposób zeroemisyjny. W procesie elektrolizy (rozbijanie cząsteczek wody przy użyciu energii elektrycznej) wykorzystywana będzie energia pochodząca z odnawialnych źródeł, w skrócie OZE. Jeśli taki surowiec zostanie potem wykorzystany np. do procesów rafineryjnych, to paliwa wytwarzane z ropy naftowej także staną się bardziej ekologiczne.
Firma poinformowała, że wybrano już firmy doradcze i złożono wniosek o dofinansowanie do Innovation Fund, a w drugiej połowie 2021 roku powinny zapaść dalsze decyzje w kwestii realizacji programu. Na lata 2020-2023 zaplanowano pilotaż, który pozwoli stworzyć instalację elektrolizy w mniejszej skali. Będą jej towarzyszyć magazyn wodoru oraz ogniwa paliwowe. Na tym etapie firma będzie chciała zdobyć niezbędne doświadczenie.
Przeczytaj też: Koniec spalinowych ciężarówek już za 20 lat
Równolegle realizowana będzie faza pierwsza projektu, przewidziana na lata 2020-2025. Lotos chce w tym czasie zbudować wielkoskalową instalację elektrolizy, produkującą wodór na potrzeby rafineryjne. Jednocześnie powinna ona działać na rynku elektroenergetycznym. Już pół roku temu mogłaś lub mogłeś przeczytać, że koncern paliwowy przy produkcji wodoru zamierza współpracować z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Jego infrastruktura pełniłaby rolę elektrowni szczytowo-pompowej.
Sprawę wyjaśnia Piotr Kociński, doradca Zarządu Grupy Lotos ds. wodorowych. – Będziemy pobierali prąd za pośrednictwem sieci przesyłowej, w drodze elektrolizy wyodrębniali wodór i magazynowali go. Samo magazynowanie wodoru nie jest rzeczą prostą i oczywistą, ale w Lotosie mamy już pewne doświadczenia w tym zakresie. W momencie większego zapotrzebowania na energię w sieci, np. w przypadku wystąpienia niedoborów, będziemy mogli wykorzystać nasz zmagazynowany wodór i wytworzyć prąd.
Przeczytaj też: Orlen zapowiada huby wodorowe w Płocku i Włocławku
Druga faza projektu (lata 2025-2030) zakłada rozbudowę mocy instalacji i zwiększanie roli na rynku elektroenergetycznym. W fazie trzeciej, trwającej do 2040 roku, Lotos planuje umacniać pozycję regionalnego lidera produkcji i dystrybucji wodoru, paliwo powinno być zatłaczane do sieci gazowej. Ważną rolę w tym projekcie może odegrać lokalizacja rafinerii Lotosu – możliwa jest współpraca z farmami wiatrowymi planowanymi na Bałtyku. A jak wiesz, Sejm w ekspresowym tempie przyjął ustawę o promowaniu offshore. Nie bez znaczenia jest również specyficzna struktura geologiczna tej lokalizacji. Pozwala ona magazynować wodór w kawernach solnych.
W takim ujęciu projekt Green H2 jest wręcz skazany na sukces. Realizacja planu utworzenia megankoncernu może jeszcze zintensyfikować te plany, ponieważ przejmujący Lotos Orlen chce być regionalnym liderem zielonych zmian. Na dowód swoich aspiracji koncern kupił niedawno biogazownię.