W Danii po potwierdzeniu obecności koronawirusa zdecydowano się na wybicie kilkunastu milionów zwierząt
Gdański Uniwersytet Medyczny poinformował w ostatnich dniach o wykryciu pierwszych w Polsce przypadków zakażenia norek hodowlanych wirusem SARS-CoV-2. Z 90 przebadanych zwierząt zakażenie potwierdzono u ośmiu. Pogłębione badania genetyczne mogą pomóc określić pochodzenie wirusa, ale uzyskane już wyniki wskazują na możliwość przenoszenia się go z człowieka na norki.
Przeczytaj też: Żabka otworzyła sklep naszpikowany innowacjami
W Polsce dał o sobie znać problem, który jakiś czas temu wywołał spore emocje w Danii. Na fermach norek wykryto tam mutację koronawirusa. Władze nakazały wówczas wybicie wszystkich norek hodowanych w kraju. Wywołało to spore poruszenie, zarówno wśród hodowców, jak i opinii publicznej. Dania to największy na świecie producent futer z norek. Niestety w gronie wiodących na tym rynku graczy znajduje się również Polska.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało już projekt rozporządzenia, które sprawi, że SARS-CoV-2 będzie chorobą zwalczaną z urzędu. Aktualne przepisy nie przewidują możliwości wykonywania badań u zwierząt w związku z zakażeniami tym wirusem. Tym bardziej nie jest możliwe podejmowane innych działań, np. takich, na jakie zdecydowano się w Danii. Projekt trafił do prac rządowych i trudno stwierdzić, jakie będą jego dalsze losy.
Przeczytaj też: Solaris dostarczył dwa pierwsze autobusy elektryczne dla szkół
Gdański Uniwersytet Medyczny w swoim komunikacie zwróca uwagę, że potwierdzono już eksperymentalnie możliwość przenoszenia się SARS-CoV-2 nie tylko na norki, ale też chomiki, króliki, nietoperze czy makaki. A intensywna hodowla może prowadzić do namnażania się wirusa, jego mutacji i rozprzestrzeniania się w sposób niekontrolowany. To z kolei prawdopodobnie wpłynie negatywnie na działanie opracowywanych obecnie szczepionek.