Zamiast trwale pozbywać się surowców, lepiej je przetworzyć. Wymaga tego środowisko naturalne
Plany budowy nowych spalarni śmieci wywołują emocje jak Polska długa i szeroka – ostatnio dotyczy to m.in. Warszawy, Starachowic, Bielska Białej czy Śląska. Miasta chcą takich zakładów, ale znalezienie dla nich lokalizacji to duży problem. Urzędnicy przekonują, że spalarnie są niezbędne by sprawnie utylizować odpady. Mieszkańcy nie chcą mieć takich obiektów w swojej okolicy i mocno protestują. Inicjatywy te krytykuje też Polskie Stowarzyszenie Zero Waste.
Przeczytaj też: Przed komisariatami staną stacje ładowania elektryków
Organizacja stawia sprawę jednoznacznie: spalarnie to ślepa uliczka, która przyczynia się do katastrofy klimatycznej. Budowa spalarni jest dużym wydatkiem. Później kosztowne jest też utrzymanie stałego dopływu paliwa do niej. Według Zero Waste spalarnie generują duże ilości zanieczyszczeń: od gazów cieplarnianych, po żużle i popioły. Bezpowrotnie traci się także zasoby, których na Ziemi systematycznie ubywa.
Stowarzyszenie przekonuje, że spalanie to po prostu marnotrawstwo. Pokazuje to na przykładzie Warszawy, która planuje budowę dwóch takich jednostek: na Pradze, o wydajności 305 tys. ton, oraz na Mokotowie (250 tys. ton). Instalacje te spaliłyby ponad 72 proc. odpadów komunalnych powstających w mieście. Jednak budowa obu z nich oznaczałaby też jasny koniec dyskusji o rozwoju gospodarki o obiegu zamkniętym.
Przeczytaj też: Orlen krok bliżej budowy farmy wiatrowej na Bałtyku
Alternatywne rozwiązania również budzą krytykę. Składowanie odpadów wymaga coraz więcej miejsca, a wysypiska również negatywnie wpływają na środowisko, w tym na emisję CO2. Stowarzyszenie wskazuje jednak, że w 2018 roku Warszawa przekazała do recyklingu zaledwie 16 proc. odpadów. Tymczasem z analiz wykonanych przez urzędników wynika, że odpady zmieszane w blisko 86 proc. składają się z surowców nadających się do odzysku. Ten potencjał należy wykorzystać, ale potrzebne jest usprawnienie procesów segregacji śmieci. Zamiast palić odpady, lepiej zastanowić się, co zrobić, by ograniczyć ich ilość. Trzeba po prostu promować bezodpadowy styl życia.
Tego rozwiązania nie uda się oczywiście wprowadzić od razu, a część śmieci i tak będzie wymagała utylizacji. Może się to jednak wiązać z budowaniem spalarni o znacznie mniejszej mocy. Powinno to mobilizować do wspierania recyklingu i Warszawa, ale też inne miasta stawiające na spalarnie, nie znajdzie się w trudnej sytuacji polegającej na tym, że cenne surowce będą puszczane z dymem tylko dlatego, że wymaga tego duży potencjał spalarni.