W Katowicach znajdziesz 95 miejsc, w których walczy się z marnowaniem jedzenia przy użyciu aplikacji
Aplikacja Too Good To Go realizuje bardzo prosty cel: ogranicza marnowanie żywności. Jej wyrzucanie do śmieci stało się wielkim problemem nie tylko domów czy miast, ale już całej planety. Z przytaczanych przez twórców apki danych wynika, że większość Polaków marnuje jedzenie. Rocznie na każdego z nas przypada blisko ćwierć tony zmarnowanej żywności. Niestety plasuje nas to na 5. miejscu wśród krajów Unii Europejskiej.
Temat w skali globalnej wywołuje oczywiście znacznie większy ból głowy. Okazuje się, że nawet 10 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych ma swoje źródło w zmarnowanym jedzeniu. Na każdą głodującą osobę przypadają dwie tony zmarnowanego pożywienia. Z ekonomicznego punktu widzenia oznacza to roczne straty wynoszące 1,2 bln dolarów. Znacznie bardziej powinny nas jednak martwić straty środowiskowe, które już bardzo mocno dają o sobie znać.
Dlatego cieszą wszelkie inicjatywy uderzające w ten problem. A jedną z nich jest właśnie aplikacja Too Good To Go, która trafiła już do Wrocławia, Łodzi, Warszawy, Trójmiasta, Krakowa, Szczecina i Poznania. W Polsce z aplikacji korzysta grubo ponad 300 tys. osób (na świecie ponad 20 mln), za sprawą dołączenia do niej Katowic, wynik może ulec zauważalnej poprawie. Do tej pory w apce można było znaleźć ponad 1300 podmiotów, w tym sieci cukierni, piekarni oraz lokalne restauracje czy kawiarnie. Do listy dodano teraz blisko sto lokalizacji w stolicy Górnego Śląska.
Osoby, które chcą walczyć z marnowaniem jedzenia, mogą odwiedzić m.in. moodro city, Wolny Chleb, BistrOficynę, Czylli co Bistro, 3 Siostry Bajgiel i Kawa, Kawosz Cafe, Czekoladziarnię, Kolorowo Bistro, Boulangerie, Kawiarnię Co Bądź, Bistro Pizza Bzik czy Złoty Osioł Bar Wegetariański. Do tego dochodzą sieci: bp, Starbucks, Pizza Hut, North Fish, Green Caffe Nero czy Olimp. Pełen wykaz lokali znajdziesz pod tym adresem.
Idea akcji jest bardzo prosta: w lokalach zostaje często niesprzedane jedzenie, które mogłoby wylądować w koszu. Ich pracownicy tworzą paczki-niespodzianki z żywnością, a klient może je kupić w dobrej cenie. Aplikacja łączy te dwie grupy. Każda uratowana paczka to podobno ekwiwalent 2,5 kg unikniętej emisji CO2. Do akcji zapraszani są już przedsiębiorcy z innych miast w regionie, a to oznacza dostęp do naprawdę dużej bazy klientów. Restauratorzy czy sklepikarze zainteresowani projektem powinni zajrzeć pod ten adres. Wszystkim nam wyjdzie to na dobre.