Polska wraz z Czechami, Węgrami i Estonią blokuje unijne dążenia do neutralności klimatycznej. Wynik głosowania: 4:24
Czwartkowe rozmowy na szczycie dotyczyły m.in. wyboru przyszłych liderów UE - szefa Rady Europejskiej i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Bardzo ważnym wątkiem były jednak również kwestie klimatu, a konkretnie nowych planów neutralności klimatycznej.
Jak pisaliśmy w ostatnich dniach, Komisja Europejska zaproponowała w ubiegłym roku ambitny plan dochodzenia do zerowej emisji netto przez kraje unijne. Początkowo został on przyjęty dość sceptycznie np. przez Niemcy, ale tuż przed szczytem również Angela Merkel poparła cel na 2050 rok, co pokazało, że unijny konsensus w sprawie klimatu jest coraz bliższy.
Jednak polska strona nie zgodziła się na oficjalne wpisanie do wniosków ze szczytu Rady Europejskiej, że cel zerowej emisji netto ma zostać osiągnięty konkretnie w 2050 roku. Niektórzy polscy politycy nadal uważają, że plan ochrony klimatu to kwestia ideologii (tak właśnie na Twitterze napisał były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski).
Po burzliwej dyskusji z wniosków szczytu usunięto datę osiągnięcia neutralności klimatycznej. Odnotowano tylko, że większość krajów popiera ten cel.
Czego konkretnie oczekuje rząd Mateusza Morawieckiego? – Celem jest uczciwe rozłożenie kosztów ochrony klimatu z uwzględnieniem specyfiki krajów. Cele klimatyczne są tak samo ważne, jak sposoby ich realizacji zapewniające bezpieczeństwo obywateli, przedsiębiorców i gospodarki – wyjaśnił rzecznik rządu Piotr Müller.
Krótko mówiąc – Polski rząd chce z UE większych pieniędzy. Jak mówił Mateusz Morawiecki, chodzi o „warunki dotyczące ewentualnych mechanizmów kompensacyjnych dla państw członkowskich, dla regionów, dla branż”.
Niestety fiasko szczytu nie oznacza, że polskie postulaty zostaną w przyszłości spełnione. Mało tego, Polska osłabia swoją pozycję negocjacyjną do rozmów o rozdziale pieniędzy z nowej perspektywy finansowej UE.
Bardzo ciekawą analizę procesu podejmowania decyzji ws. polityki klimatycznej opublikował we wtorek Polski Instytut Stosunków Międzynarodowych, przypominając, że cel klimatyczny na rok 2050 próbowano ustalić już w 2012 roku (wtedy: 80 proc.), ale ówczesny rząd Donalda Tuska go zawetował. „Wetowanie strategii jest nie tylko niekorzystne wizerunkowo, lecz także nieskuteczne - propozycje legislacyjne wdrażające te cele i tak trafiają do Rady UE, gdzie decyzje podejmowane są większością kwalifikowaną” - napisali analitycy.
Co dalej? We wrześniu odbędzie się szczyt ONZ poświęcony sprawom globalnego ocieplenia. Unia nie będzie mogła na nim złożyć żadnej konkretnej deklaracji w sprawie celów na 2050 rok. Dlatego organizacje pozarządowe apelują o zwołanie wcześniej dodatkowego spotkania przywódców UE, by móc jeszcze negocjować zasady dążenia do neutralności klimatycznej.