Farma solarna zaopatrująca w prąd korporację Bosch ma być wybudowana bez wsparcia ze strony państwa
Mikroinstalacje fotowoltaiczne pojawiające się na dachach domów czy stawianie na energooszczędne AGD to zdecydowanie krok w stronę zielonej przyszłości, ale te starania niewiele dadzą, jeśli w podobnym kierunku nie pójdzie przemysł. To właśnie od wielkich koncernów mocno zależy, jak potoczą się losy naszej planety. Dlatego cieszą doniesienia o przestawianiu się gigantów na jasną stronę mocy.
Przeczytaj też: UE chce szybciej zmniejszać emisję CO2 i inwestować w OZE
Tym razem za dobre wieści odpowiada niemiecki Bosch. Firma podpisała umowę z koncernem Vattenfall na dostawę energii elektrycznej pochodzącej z OZE, konkretnie z farmy słonecznej, którą szwedzka firma zamierza postawić w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie (czyli to sąsiadujące z polskim Szczecinem). Uruchomienie instalacji o mocy 10 MW zaplanowano na początek przyszłego roku, a prąd do odbiorcy popłynie jeszcze w pierwszym kwartale 2021 r.
To partnerstwo stanowi kolejny przykład umowy typu PPA, czyli Power Purchase Agreements. Porozumienie dotyczy bezpośrednio wytwórcy energii elektrycznej (w tym przypadku Vattenfall) i jej odbiorcy (Bosch). Ten długoterminowy mechanizm ma zapewnić stałe dostawy energii, stabilizować jej ceny, ale też ograniczać negatywny wpływ firm na środowisko właśnie przez wsparcie odnawialnych źródeł energii. Rozwiązania tego typu zyskują na znaczeniu, co widać także w Polsce.
Przeczytaj też: Polowania. Niczym nieusprawiedliwione barbarzyństwo
Vattenfall coraz mocniej wchodzi w umowy PPA, ale to nie powinno dziwić – koncern chce być liderem na rynku zielonej energii. Z kolei Bosch zasila grono wielkich firm, które chcą być neutralne dla klimatu. Korporacja deklaruje, że jest już blisko tego celu, ale nie zamierza zwalniać, gdy już go osiągnie. Słusznie, bo do zrobienia jest bardzo dużo. Firma powinna w przyszłości, niekoniecznie tej odległej, starać się zniwelować swój negatywny wpływ na środowisko w poprzednich dekadach. Taką deklarację złożył np. Microsoft.