Polenergia Dominiki Kulczyk stawia już nie tylko na farmy wiatrowe, słoneczne i produkcję energii z gazu. Chce też dostarczać zielony wodór
Kojarzona z rodziną Kulczyków Polenergia jest jedną z najstarszych w Polsce firm rozwijających OZE, czyli odnawialne źródła energii. Ma dziś spore portfolio pracujących już farm wiatrowych i rozwija kolejne. Jak czytam w przesłanym przez spółkę komunikacie prasowym, firma planuje do 2024 roku realizację projektów lądowych farm wiatrowych oraz fotowoltaicznych o łącznej mocy 315 MW. Z tego 186 MW to farmy wiatrowe na lądzie, które już uzyskały wsparcie w rządowych aukcjach i są w przygotowaniu.
Przeczytaj też: Polska za Ukrainą w fotowoltaice. Budujemy o wiele mniej
Równolegle Polenergia we spółpracy z Equinorem przygotowuje się do budowy pierwszej na polskiej części Bałtyku morskiej farmy wiatrowej, o której pisaliśmy w green-news.pl np. tutaj. Farma o mocy 1440 MW ma być gotowa do budowy w 2023 roku. Polenergia jednak, podobnie jak PGE i Orlen przypominają, że warunkiem koniecznym rozwoju morskiej energetyki wiatrowej jest m.in. jak najszybsze przyjęcie i wejście w życie odpowiednich przepisów.
Polenergia dzięki nowej strategii do 2024 roku chce wpisać się w coraz bardziej rozkręcającą się w Polsce transformację energetyki i przestawianie gospodarki na niskoemisyjne tory.
– Jesteśmy teraz silniejsi niż kiedykolwiek wcześniej i jesteśmy gotowi kształtować przyszłość rynku energii w Polsce. Po pełnej implementacji strategii, umocnimy swoją pozycję w gronie liderów rynku OZE. Będziemy nie tylko grupą o zwiększonej skali działania w rozumieniu zainstalowanych mocy oraz wypracowywanych wyników, ale przede wszystkim o wielkim potencjale wzrostu wynikającym z dalszego organicznego rozwoju projektów odnawialnych oraz zajęcia pozycji pozwalającej na rozwój w oparciu o produkcję i spalanie wodoru – wyjaśnia Michał Michalski, prezes Polenergii.
Przeczytaj też: Koronawirus miał być w kopalniach niegroźny. Wyciekło ważne pismo
Farmy wiatrowe i słoneczne dostarczają czystą i tanią energię. Ich słabą stroną jest jednak to, że nie pracują, kiedy nie wieje i nie świeci. Dlatego Polenergia deklaruje, że zamierza bilansować swoje źródła stawiając bloki kogeneracyjne, czyli elektrociepłownie zasilające odbiorców przemysłowych. One zaś mają stanowić przyczółek dla „wielkiej transformacji wodorowej, do której grupa w najbliższych latach chce być w pełni przygotowana”. Do spalania zielonego wodoru gotowe mają być zarówno istniejąca elektrociepłownia w Nowej Sarzynie, jak i planowane nowe bloki gazowe. W przyszłości zaś Polenergia chce być zeroemisyjną grupą. Nie jest jedynym podmiotem deklarującym dziś plany w zakresie wodoru. Podobną strategię przedstawił w ostatnich dniach choćby PGNiG.
Foto: Farma wiatrowa Mycielin, Polenergia