W sklepach z aplikacjami mobilnymi pojawiła się apka Orlen Charge, którą stworzono z myślą o użytkownikach aut na prąd. Oprogramowanie zawiera kilka przydatnych rozwiązań i z pewnością może uprościć proces poszukiwania stacji oraz ładowania akumulatora, ale widoczne są w nim także funkcje związane z płaceniem za „tankowanie”. Oznacza to, że z czasem koncern może przedstawić fanom zielonej motoryzacji swój cennik za korzystanie z ładowarek.

Przeczytajcie także: • Ekologiczna katastrofa. Spłonęła ponad jedna dziesiąta parku narodowego

Aplikacja Orlen Charge dostępna jest w wersji na Androida i iOS. Podobnie jak np. dostępna już od dłuższego czasu apka Plugshare, pomaga m.in. znaleźć stacje ładowania w pobliżu określonej lokalizacji. Ładowarek można szukać na mapie lub na liście. Dostępne są również informacje o mocach i parametrach stacji, a także o dostępności złączy w czasie rzeczywistym. Pozwala to uniknąć sytuacji, że przyjeżdżając na stację zastaje się kolejkę do ładowarki.

Orlen Charge informuje także o dodatkowych usługach i produktach dostępnych na danej stacji, ale użytkownika bardziej może zainteresować możliwość monitorowania bieżącej sesji ładowania i przeglądania ich historii. Te dane pomogą np. lepiej zaplanować dłuższą podróż.

Przeczytajcie także: • W najbliższych latach węgiel z energetyki wyeliminuje ponad dziesięć krajów UE

Do tej pory Orlen udostępniał swoje ładowarki za darmo. Wiadomo już jednak, że aplikacja będzie podawać ceny ładowania w czasie rzeczywistym i zapewni system płatności. A to oznacza, że za jakiś czas koncern może podać cennik usług tego typu. Na razie trudno stwierdzić, w jaki sposób Orlen będzie naliczał opłaty za ładowanie elektryków.