Niestety to nie oznacza końca problemów z ogniem na ten rok. Ukraina mierzy się suszą jeszcze gorszą niż ta, która rozpoczęła się Polsce
Ukraińskie władze poinformowały, że pożar lasów w strefie wykluczonej wokół byłej elektrowni w Czarnobylu został ugaszony. Potwierdzono też oficjalnie, że ogień dotarł do stacji kolejowej Janów, oddalonej o 2,2 km od zamkniętej elektrowni jądrowej. Czarnobylskie obiekty jednak nie ucierpiały i do skażenia radioaktywnego nie doszło.
Przeczytaj też: Oto najwięksi emitenci CO2 w Europie. Liderem polska elektrownia
Obecnie trwa dogaszanie drzew, ściółki leśnej i trzciny. W akcji gaśniczej wzięło udział ponad 500 jednostek straży pożarnej i 128 jednostek wsparcia technicznego, w tym dwa helikoptery. Wykopano 158 kilometrów pasów przeciwpożarowych.
Pracy nadal jest dużo, bo – jak pisałam wcześniej tutaj – szefowa zarządu strefy wykluczonej sama przyznała, że obszar ten nie był przygotowany na pożary o obecnej skali, ze względu choćby na brak dróg, którymi oddziały straży pożarnej mogłyby sprawnie dojeżdżać do miejsc kataklizmu. Dostosowanie terenu do norm bezpieczeństwa potrwa lata.
Przeczytaj też: Zasobów wody ubywa. Miasta zaczynają płacić za jej magazynowanie
Wygląda tymczasem na to, że środki bezpieczeństwa są niezbędne. Nawet w nadchodzących miesiącach sytuacja wokół Czarnobyla wymagać będzie bacznego monitoringu, bo Ukraina mierzy się z suszą jeszcze gorszą od tej, jaką mamy obecnie w Polsce. A tymczasem u nas stan zagrożenia pożarowego ogłoszono już niemal w całym kraju.
Jak gigantyczny deficyt opadów dotknął te tereny Ukrainy, pokazuje poniższa mapa (stan na 1 kwietnia). Wynikająca w bezpośredni sposób ze zmian klimatu susza oznacza także, że trzeba szykować się na skok cen żywności w całej Europie (w Polsce ceny świeżych produktów już oszalały, ale nie z powodu suszy, tylko przez koronakryzys).