Co drugie zamówienie na model up! w Niemczech dotyczyło wersji elektrycznej
Volkswagen poinformował w komunikacie o rosnącym popycie na jego auta elektryczne. W pierwszym kwartale 2020 roku w Niemczech zamówiono aż 20 tys. sztuk pojazdu up! z elektrycznym napędem. To naprawdę dużo, jeśli wziąć pod uwagę, że mniej więcej tyle samo zamówień złożono na jego klasyczną wersję z silnikiem spalinowym. Kolejny raz okazało się, że cena potrafi czynić cuda.
Przeczytaj też: Volkswagen wyprodukował 250 tys. aut elektrycznych
Koncern przekonuje, że e-up! to jedna z najtańszych ofert na rynku. Sugerowana przez niego cena wynosi około 22 tys. euro, co przy dzisiejszym kursie oznacza niewiele ponad 100 tys. zł. W Niemczech można jednak otrzymać bonus środowiskowy (rządowa dopłata), który obniża cenę o 6,5 tys. euro. Decydując się na elektryka, można też liczyć na lepsze zaszeregowanie w przypadku ubezpieczenia oraz zwolnienia z kilku opłat.
Na tym przykładzie świetnie widać, że wsparcie państwa może skłaniać klientów do przesiadki na auta elektryczne. Podobną sytuację obserwowano do niedawna w Holandii, gdzie samochody Tesli sprzedawały się dobrze, dopóki funkcjonowały państwowe dotacje. Ich usunięcie sprawiło, że na pojazdy elektryczne kierowcy zaczęli patrzeć mniej przychylnym okiem. Wniosek jest prosty: Europejczykom, ale też mieszkańcom innych kontynentów, potrzebne są tanie pojazdy elektryczne.
Przeczytaj też: Samochody elektryczne będą sprzedawać prąd. Nowa wizja Volkswagena
Nad takim modelem podobno pracować ma Tesla w Chinach, ale trudno stwierdzić, jak (i czy w ogóle) ten plan zostanie zrealizowany w obliczu kryzysu wywołanego przez koronawirusa. Oczywiście nie można wykluczać, że trudna sytuacja skłoni koncerny do skupienia się właśnie na małych, tanich i prostych modelach elektrycznych, gdy tylko uspokoi się sytuacja związana z pandemią.
Model e-up! zapewniający około 220 km zasięgu, został wprowadzony do sprzedaży pod koniec ubiegłego roku. To rozwiązanie przejściowe – trzeba pamiętać, że Volkswagen rozwija od podstaw linię aut elektrycznych bazujących na platformie MEB. Jej pierwszym przedstawicielem jest ID.3, który według pierwotnych planów miałby trafić do sprzedaży już za kilka miesięcy. W serwisie green-news.pl pisaliśmy już, że koncern podobno zmaga się z poważnymi problemami technicznymi w tym samochodzie. Termin wprowadzenia go na rynek może ulec zmianie.