Pieniądze pójdą na badania, zwiększenie produkcji i ekspansję
Firma Impossible Foods zamknęła niedawno kolejną rundę finansowania. Amerykański startup początkowo chciał pozyskać od inwestorów 300-400 mln dolarów, ale ostatecznie zebrał aż 500 mln. Oznacza to, że rozwijany od dziewięciu lat „bezmięsny” biznes zdołał już zdobyć łącznie 1,3 mld dolarów na rozwój. Po ostatniej rundzie jego wycena sięgnęła 4 mld dolarów, a przyszłość przedsięwzięcia, mimo obaw o początek globalnej recesji, wygląda optymistycznie.
Ostatniej rundzie finansowania przewodził południowokoreański podmiot Mirae Asset Global Investments. Wspierały go w tym fundusze Horizons Ventures, Temasek czy Khosla Ventures. Pieniądze w Impossible Foods inwestują również celebryci – do Sereny Williams i Jaya Z dołączył ostatnio Peter Jackson. Pozyskane od nich środki mają być przeznaczone na prace badawczo-rozwojowe, zwiększanie mocy produkcyjnych oraz wchodzenie na nowe rynki.
Impossible Foods jeszcze przed epidemią koronawirusa bacznie przyglądał się rynkowi chińskiemu, który dla wielu firm jest olbrzymią szansą na rozwój. Pandemia, która wstrząśnie światową gospodarką, paradoksalnie może się okazać dla tego producenta szansą. Niedawno mogliście zobaczyć w serwisie green-news.pl film nagrany na azjatyckim targu. Uwiecznione na nim kadry pokazują, jak źle człowiek traktuje zwierzęta i jak koszmarne warunki panują w takich miejscach. Obecna sytuacja może skłonić wiele osób do rezygnacji z produktów odzwierzęcych. A właśnie na to liczy Impossible Foods.
Kwota pozyskana ostatnio przez firmę pokazuje, że inwestorzy wierzą w jej powodzenie. O ile jeszcze niedawno startupy zbierały duże środki bez większego trudu, o tyle teraz, w obliczu kryzysu, kurek z pieniędzmi wyraźnie został przykręcony. Produkcja roślinnych zamienników mięsa wyraźnie uważana jest za perspektywiczny projekt. Aby jednak do tego doszło, trzeba będzie zdobyć nowych odbiorców.
To zapewnić może m.in. wprowadzanie do oferty kolejnych produktów. Na początku bieżącego roku głośno zrobiło się o wegańskim zamienniku wieprzowiny, który robił furorę na targach CES w Las Vegas. A na tym firma nie zamierza poprzestawać i już myśli o produkcji wegańskich zamienników owoców morza czy nabiału. Szef startupu, Pat Brown, przekonywał niedawno, że Impossible Foods jest w stanie nie tylko dostarczać alternatywę dla mięs, które już znamy, ale też kreować zupełnie nowe produkty. Pod względem smaku czy tekstury będą one dostarczać świeże doznania.
Od jakiegoś czasu wyrażane są obawy, że epidemia koronawirusa powstrzyma zieloną rewolucję i sprawi, że kryzys klimatyczny zejdzie w dyskusji na dalszy plan, celem nadrzędnym stanie się zwalczanie wirusa, a potem ekspresowe rozpędzanie gospodarki – bez względu na koszty środowiskowe. Ten czarny scenariusz nie musi się jednak ziścić, a inwestycja w Impossible Foods stanowi skromny dowód na to, że przyjazne Ziemi rozwiązania mogą się cieszyć zainteresowaniem także w trudnych czasach. Albo zwłaszcza wtedy.