Koronawirus i powodowana przez niego choroba COVID-19 ogranicza aktywność gospodarczą. To powoduje spadek emisji zanieczyszczeń. Efekt? Dziesiątki tysięcy uratowanych istnień ludzkich
Pandemia koronawirusa zbiera swoje ponure żniwo. O ile udało się mocno wyhamować rozprzestrzenianie infekcji w Azji, szczególnie w Chinach (przynajmniej według informacji podawanych przez tamtejsze władze), o tyle w Europie liczba nosicieli i chorych na COVID-19 rośnie w lawinowym tempie.
Przeczytaj też: Producent samochodów elektrycznych przestawia się na maseczki
Lekarze i epidemiolodzy przypominają: koronawirusa łapie w zasadzie każdy, kto ma z nim kontakt. I tylko od indywidualnej odporności i ogólnego stanu zdrowia zależy, czy organizm wytworzy przeciwciała w niemal niezauważalny dla zdrowia sposób, czy przejdzie się bardzo ciężką i grożącą powikłaniami i niebezpieczną dla życia infekcję. Jednocześnie, co dotyczy szczególnie ludzi młodych, można być nosicielem wirusa i zarażać kolejne osoby, samemu nie mając zupełnie żadnych objawów. Dlatego najlepszym sposobem walki z falą zachorowań jest izolacja i pozostawanie w domach. Green-news.pl apeluje: zachowaj spokój i jeśli możesz, pozostań w domu. Słuchaj ekspertów, a nie plotek w social mediach.
Unikanie kontaktu z innymi ludźmi potrafi być nie tylko sporym obciążeniem i ograniczeniem wolności osobistej (nie na darmo do więzienia idzie się za karę). Już dziś wiadomo, że na skutek ograniczenia aktywności gospodarczej największe gospodarki świata wchodzą w fazę spowolnienia, o ile nie recesji. Jednak epidemia w brutalny sposób pokazuje, co ludzie mogliby zrobić dla ratowania zdrowia, gdyby przestali ignorować skutki smogu i zagrożenia związane z kryzysem klimatycznym.
Dotychczas z powodu koronawirusa zmarło na świecie około 6 tys. osób. Jak jednak donosi Forbes, jednocześnie około 77 tys. istnień ludzkich mogło zostać uratowanych dzięki wprowadzonej w Chinach kwarantannie. To efekt ograniczonej pracy fabryk i sektora transportu, a tym samym mniejszego zanieczyszczenia środowiska.
Przeczytaj też: Koronawirus zaszkodzi podwójnie? Oby nie napędził kryzysu klimatycznego
Profesor Uniwersytetu Stanforda przeanalizował dostarczane przez amerykańską agencję kosmiczną NASA dane dotyczące zanieczyszczenia powietrza w Chinach za styczeń i luty 2020 r. Przyglądając się poziomowi zawartości pyłu PM 2,5, który jest uważany za główną przyczynę zgonów spowodowanych smogiem, Burke zauważył wyraźną poprawę sytuacji w porównaniu z odczytami za poprzednie dwa lata. Na podstawie uśrednionych danych dla całego kraju obliczył wpływ na spadek śmiertelności.
– Te dwa miesiące redukcji zanieczyszczeń prawdopodobnie uratowały w Chinach życie czterem tysiącom dzieci poniżej piątego roku życia i 73 tysiącom dorosłych powyżej 70 roku życia – napisał Marshall Burke na G-Feed, blogu prowadzonym przez siedmiu naukowców pracujących nad globalnymi wyzwaniami w zakresie m.in. środowiska.
Zaznaczył przy tym, że nawet gdyby przyjąć, że w styczniu i lutym 2020 r. z niezależnych od smogu przyczyn nie zmarła ani jedna osoba między 5 a 70 rokiem życia, to mimo wszystko analiza wskazuje, że lepsza jakość powietrza uratowała życie 1400 dzieci i 51,7 tys. osób starszych.
– Nawet przy najbardziej konserwatywnych założeniach, liczba osób, których życie zostało uratowane z powodu redukcji zanieczyszczeń, jest około 20 razy większa niż liczba osób, które zmarły z powodu wirusa (wg. stanu na 8 marca, do kiedy w Chinach na COVID-19 zmarło 3100 osób) – podsumowuje Burke.
Przeczytaj też: Wirus paniki w akcji. Wyceny firm energetycznych rekordowo niskie
To potwierdza wcześniejsze doniesienia o spadku emisji CO2 i innych zanieczyszczeń w Chinach ze względu na koronawirus, o czym pisałam w tekście Uboczne efekty epidemii koronawirusa w Chinach: dużo mniejsza emisja CO2 i smog. Jednocześnie naukowcy ostrzegają, żeby nie wyciągać z ich analiz zbyt długofalowych wniosków. W dłuższym terminie pandemia koronawirusa może okazać się szkodliwa dla klimatu i ludzkości, jeśli kolejne rządy będą aplikować gospodarcze stymulatory bez oglądania się na środowisko.