Rozstrzygnięcia mają zapaść przed końcem wezwania Orlenu na akcje Energi
Pełnomocnik rządu do spraw infrastruktury energetycznej Piotr Naimski wyraźnie zasygnalizował, że trwa dyskusja o zmianach w problematycznym projekcie. – Kwestia zmiany paliwa zasilającego dla bloku Ostrołęki C na gaz jest dyskutowana, a ostateczna decyzja powinna zostać podjęta wkrótce – powiedział cytowany przez PAP.
Pytany o to, czy zmiana paliwa na gaz opóźniłaby projekt, odpowiedział, że „istnieje takie niebezpieczeństwo, ale prawdą jest też, że elektrownię gazową buduje się szybciej”. Cały problem z projektem w Ostrołęce polega na tym, że w wersji na węgiel nie powstałaby prawdopodobnie nigdy. Polityka klimatyczna UE sprawia, że nie ma w Europie instytucji finansowych chętnych angażować się w inwestycje oznaczające wysoką emisję CO2.
Przeczytaj też: Orkan „Sabina” nakręca produkcję energii z wiatru
W podobnym tonie wypowiada się w ostatnich dniach Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych. Przyznał, że jest ona kłopotem dla inwestorów, czyli Energi i Enei. We wtorek dodał, że decyzja o wyborze paliwa do bloku C w Ostrołęce zapadnie przed końcem wezwania Orlenu na Energę. Jej zaangażowanie w węgiel w Ostrołęce jest na tyle problematyczne, że ciąży finansowo na całym planie przejęcia.
Zapisy w wezwaniu potrwają jeszcze do 9 kwietnia. Orlen zobowiązał się nabyć akcje Energi pod warunkiem, że zapisami w wezwaniu zostanie objęta liczba akcji uprawniających do wykonywania co najmniej 66 proc. ogólnej liczby głosów, zaoferował za jedną akcję Energi 7 zł.
Przypomnę, że Enea i Energa zobowiązały się do budowy bloku węglowego o mocy około 1000 MW, którego koszt pierwotnie szacowano na 6 mld zł. Wykonawcą inwestycji jest GE. Do dzisiaj nie udało się spiąć finansowania dla tego projektu. Niemal wszystkie już szacunki wskazują, że byłby on nierentowny. Do tego dokładają się m.in. problemy w polskim górnictwie i samej energetyce.