Niniejszym tekstem serwis green-news.pl zaczyna cykl poradników, z których dowiecie się, jak zmniejszyć ilość plastiku zużywanego w Waszym gospodarstwie domowym
Kilka dni temu w serwisie green-news.pl mogliście przeczytać tekst o tym, w jaki sposób i czym zastąpić wodę gazowaną kupowaną w plastikowych butelkach, by nie rezygnować z samej wody gazowanej. Przypomnę, że ułatwia to zakup saturatora, czyli urządzenia, które pozwala dodać bąbelki samodzielnie w domu do zwykłej kranówki. Urządzenie wraz z wymienną butlą gazu oraz butelką wielorazowego użytku wygląda tak:
Szczegóły dotyczące dostępnych na rynku urządzeń, ich cen oraz wnioski z wielomiesięcznego użytkowania saturatora przedstawiłem w artykule, który znajdziecie tutaj. Teraz przypomnę tylko, że jednorazowo zainwestowane w saturator kilkuset złotych zwróciły mi się się już po kilku miesiącach. Oznacza to, że życie bez plastiku może też być opłacalne ekonomicznie.
Część czytelników green-news.pl skarży się jednak, że nie jest w stanie pić wody bezpośrednio z kranu. Mimo iż specjaliści dowodzą tego, że kranówka jest czysta i zdatna do picia bez przegotowania, nie mogą się do tego przekonać. Niektórzy wskazują także, że mineralizacja wody z kranu jest mniejsza niż tej sprzedawanej w sklepach. Tego nie jestem w stanie stwierdzić, natomiast tak się składa, że mam rozwiązanie dla osób, które kranówki nie piją. Przetestowałem je we własnym domu, gdyż do osób stroniących od wody z kranu należy moja żona. Rozwiązaniem jest woda w wymiennych butelkach 19-litrowych.
Tego rodzaju butle wielu czytelników green-news.pl zna zapewne z biur, w których pracują. Można je zamawiać w firmach, które dowożą je do klientów. Ale butle takie są też dostępne w marketach takich jak Selgros czy Makro. Ja kupuję je właśnie tam przy okazji cotygodniowych zakupów, aby przy okazji nie generować dodatkowej emisji dwutlenku węgla przez dostawców, którzy takie butle musieliby mi do domu dowozić.
19-litrów wody w takiej butli kosztuje ok. 40 zł. Połowa tej kwoty to zwrotna kaucja za samą plastikową butelkę. Zasadniczo więc za 20 zł otrzymujecie ok. 19 litrów wody, czyli ponad 12 butelek 1,5-litrowych. Przy cenach w przedziale między 8 a 12 zł za sześć takich butelek oznacza to, że od strony ekonomicznej koszt wody w butelkach 1,5 litrowych i 19 litrowych jest porównywalny. Natomiast decydując się na wodę w dużych, wymiennych butlach redukujecie ilość plastiku zużywanego przez Waszą rodzinę.
Oczywiście aby móc korzystać z wody w butlach 19-litrowych musicie mieć jeszcze dystrybutor. Ja zdecydowałem się na najtańszy, ceramiczny, który nie jest podłączony do prądu. Otrzymuję więc wodę w temperaturze pokojowej, ale za to nie generuję dodatkowej emisji dwutlenku węgla w wyniku zużycia energii do podgrzewania i chłodzenia wody. Taki dystrybutor wraz ze stojakiem kosztują niecałe 300 zł. Można je kupić na przykład na Allegro.
Jeżeli zdecydujecie się na taką inwestycję, pamiętajcie, aby dozownik ustawić w zaciemnionym miejscu i nie wystawiać na działanie promieni słonecznych. Dbajcie też o to, aby raz na kilka miesięcy opróżnić dystrybutor i wymyć go od środka dokładnie płynem do mycia naczyń. Zapobiega to namnażaniu się bakterii i glonów.
Mam też rozwiązanie dla rodzin, które kupują wodę w mniejszych i wygodnych butelkach np. półlitrowych. Taką wodę rodzice wkładają często do plecaka dzieci szkolnych albo zabierają ze sobą na trening fitness albo bieganie. Małe butelki jednorazowe można zastąpić butelką wielorazowego użytku, czyli bidonem, takim jak ten, z którego korzystam ja.
Do bidonu można nalać zwykłej kranówki lub wody z butli 19-litrowej. Bidon posiada dodatkowo uchwyt, do którego można włożyć ulubione owoce, np. cytryny czy pomarańcze. Dzięki temu woda zyska smak a owoce nie będą przytykać ustnika. Tego rodzaju butelki są do kupienia w internecie lub supermarketach. Cena to, w zależności od rodzaju i wielkości, od kilku do kilkunastu złotych. Dostępne są także wersje z filtrem za kilkadziesiąt złotych.