Nowa wersja ustawy ma zapobiegać obchodzeniu przepisów przez sieci handlowe
W miniony weekend minister środowiska Henryk Kowalczyk zapowiedział zaostrzenie tzw. ustawy foliówkowej. Chodzi o to, by wyeliminować proceder obchodzenia przepisów. Przypomnę, że od 1 stycznia ubiegłego roku sklepy są zobowiązane do odprowadzania tzw. opłaty recyklingowej wynoszącej 20 groszy od każdej sprzedanej torby jednorazowej o grubości do 50 mikrometrów.
Okazało się, że handlowcy, aby uniknąć kosztów, oferują często torby grubsze, co pozwala im ominąć obowiązkową opłatę. Projekt nowej ustawy zakłada, że podatek będzie dotyczył każdej jednorazowej plastikowej torebki, niezależnie od jej grubości. Przepis nie obejmie tylko tzw. zrywek, używanych np. do pakowania warzyw czy innych produktów na wagę.
Tymczasem coraz częściej słychać opinie, że plastikowe torby wcale nie są dla środowiska dużo gorsze niż np. z torby bawełniane czy papierowe. Decydować o tym ma m.in. ilość energii, wody i innych zasobów potrzebnych do wyprodukowania torby plastikowej w porównaniu z papierową czy tekstylną konkurentką. Dowodzą tego m.in. badania Ministerstwa Środowiska i Żywności Danii opublikowane w ubiegłym roku. Wcześniej, bo w 2011 r., do podobnych wniosków doszła Brytyjska Agencja Środowiska.
Z analiz tych instytucji wynika, że wpływ produkcji toreb plastikowych na powstawanie efektu cieplarnianego, zużycie wody czy zanieczyszczenie powietrza jest zdecydowanie mniejszy w porównaniu z produkcją toreb bawełnianych. Przy czym założono, że torba plastikowa przed wyrzuceniem będzie ponownie użyta jako np. worek na śmieci a torba bawełniana nie będzie podlegać recyklingowi, gdyż infrastruktura do odbioru i przetworzenia zużytych tekstyliów jest dziś bardzo skromna.
Wspomniane badania dowodzą, że torba bawełniana musiałaby być wykorzystana wiele tysięcy razy aby jej wpływ na środowisko był mniejszy niż torby plastikowej, co w praktyce jest nieosiągalne. Podkreślić jednak należy, że badania nie są nowe, a badacze nie brali pod uwagę wpływu plastikowych toreb na środowisko po ich zużyciu. A ten jest znaczący zwłaszcza jeśli chodzi o zanieczyszczenie lasów czy oceanów, wymieranie gatunków zwierząt morskich, itd. Badania nie są korzystne także dla toreb papierowych. Ich produkcja wpływa na zmniejszenie obszarów leśnych, a do tego pochłania o wiele więcej wody i energii niż wytwarzanie toreb plastikowych.
Jak widzicie, prostej odpowiedzi na pytanie, która torba jest mniej szkodliwa albo bardziej ekologiczna, właściwie nie ma. Wygląda na to, że najlepszym rozwiązaniem na co dzień jest wielokrotne korzystanie z torby wytworzonej z tworzyw sztucznych a po jej zużyciu – zadbanie o recykling, a więc wyrzucenie do odpowiedniego pojemnika. A może warto rozważyć używanie wiklinowych koszyków, popularnych wiele lat temu?