Samochód sam komunikowałby się z robotem i domagał się ładowania
Volkswagen Group Components zaprezentował koncept robota ładującego akumulatory pojazdów elektrycznych. Uwagę przyciąga nie tylko fakt, że ładowarka jest mobilna i może się sprawdzić w różnych miejscach – projektanci przewidzieli autonomiczną pracę urządzenia. Kierowca nie musi już szukać źródła zasilania i martwić się tym, że spóźni się do pracy albo na spotkanie. Można zostawić samochód i być pewnym tego, że maszyny same sobie poradzą.
Przeczytaj też: Rosjanie nie czekali na Cybertrucka od Tesli. Zbudowali kopię na bazie Łady
Volkswagen zakłada, że po parkingach będą się przemieszczać roboty dostarczające pojazdom banki energii. Kierowca mógłby je wezwać za pomocą aplikacji, ale wspomina się też o rozwiązaniu V2X, czyli Vehicle-to-everything – samochód sam komunikowałby się z robotem i domagał się ładowania. Po otrzymaniu polecenia, maszyna pobrałaby ze stacji dokującej wspomniany już bank i przewiozła go do konkretnego auta. Tam podłączałaby baterię i ruszała do dalszej pracy – akumulatory o pojemności 25 kWh trafiałyby do kolejnych pojazdów.
Przeczytaj też: Tesla zbuduje gigafabrykę 100 km od polskiej granicy
Takie rozwiązanie może sprawić, że nie trzeba będzie już krążyć po parkingu w poszukiwaniu ładowarki i bezsensownie rozładowywać akumulator. Infrastruktura dla pojazdów elektrycznych to wciąż problem blokujący rozwój branży e-mobilnej. W miejscach, gdzie aut elektrycznych jest dużo, punktów ładowania po prostu brakuje. Volkswagen chce to zmienić m.in. poprzez współpracę z Lidlem i Kauflandem, ale to kropla w morzu potrzeb, jeśli poważnie myśli się o elektromobilności.