Energia elektryczna wykorzystywana w ładowarkach ma być w 100 proc. zielona
Lidl i Kaufland należące do Schwarz-Gruppe, zapowiedziały rozwój sieci ładowarek dla samochodów elektrycznych przy marketach. Na początek program ma objąć nowe sklepy, ale przy okazji modernizacji tych starszych tam także będą się pojawiać stacje ładowania. Niestety, na razie plany dotyczą tylko Niemiec. Niemniej są imponujące, bo grupa chce wyposażyć w stacje ładowania blisko 4 tys. swoich placówek. Projekt będzie realizowany stopniowo. Cel i tak jest ambitny: Grupa Schwarz dąży do tego, by odległość między dwiema stacjami jej sieci wynosiła mniej niż 20 km.
Przeczytaj też: Wegańskie burgery Lidla nie cieszą się takim powodzeniem jak Beyond Meat
Zapowiedziano dywersyfikację ładowarek – mają się pojawić zarówno te z prądem stałym, jak i zmiennym, różna będzie ich wydajność. W niektórych miejscach, tych najczęściej uczęszczanych, powinny być zaintalowane ładowarki o dużej mocy przyspieszające cały proces. Co istotne, 100 proc. energii elektrycznej w tych instalacjach pochodzić ma z zielonych źródeł, częściowo z paneli fotowoltaicznych ulokowanych na dachach sklepów. Podobne rozwiązania proekologiczne pojawiły się w jednej z warszawskich Biedronek.
Wypada dodać, że nie są to pierwsze działania wspomnianych sieci na polu elektromobilności. Kilka miesięcy temu za naszą zachodnią granicą głośno było o partnerstwie Schwarz-Gruppe i Volkswagena. Koncern motoryzacyjny uruchomił w Berlinie usługę carsharingu We Share opartą w całości o auta elektryczne. W ramach porozumienia z Kauflandem i Lidlem, flota ta może korzystać ze 140 punktów ładowania ulokowanych przy sklepach. Umowa przewiduje, że samochody We Share mają wyłączne prawo do korzystania z tej infrastruktury w czasie, gdy sklepy są zamknięte.
Przeczyaj też: Gdzie ten milion aut elektrycznych, Panie Premierze
W ten sposób klienci supermarketów w Berlinie mogą ładować swoje elektryki, gdy robią zakupy, a nocą puste przestrzenie parkingowe wypełni flota pojazdów współdzielonych, by za dnia służyć mieszkańcom bez dłuższych przerw. Należy zatem trzymać kciuki, by i u nas sieci handlowe poszły za tym przykładem. Na razie potrzeby nie są duże – po naszych drogach nie porusza się zbyt wiele samochodów elektrycznych i nie zanosi się na szybkie zmiany.