Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
H&M nagle przejął się losami świata? Nie z nami te numery

Usługa wypożyczania odzieży, którą wprowadza H&M, ma być działaniem dla środowiska. A przecież szef koncernu sam niedawno groził skutkami ograniczania konsumpcji

Szwedzki gigant rynku odzieżowego, korporacja Hennes & Mauritz AB, najwyraźniej zauważył, że ludzie zaczęli dojrzewać do zmian, jeśli chodzi o styl życia i sposób kupowania odzieży. Promowana przez sieciówkę fast fashion, czyli tzw. szybka moda, którą równie szybko wyrzuca się co kupuje, jest poddawana coraz głośniejszej krytyce, głównie ze względu na obciążenie dla środowiska naturalnego, ale też marnotrawstwo czy wykorzystywanie taniej siły roboczej. Firma postanowiła działać i ogłosiła światu, że zacznie wypożyczać ubrania. Ale spokojnie – zanim ruszysz do sklepów po spodnie w abonamencie, warto bliżej przyjrzeć się sprawie.

Przeczytaj też: H&M wchodzi w handel odzieżą używaną

Nowy pomysł ma być testowany w jednym sklepie w Sztokholmie. Opłaty za usługę to równowartość około 145 zł tygodniowo, a do dyspozycji klientów będzie 50 kreacji. Nie dotyczy to jednak każdego klienta – trzeba jeszcze należeć do programu lojalnościowego. Pilotaż ma potrwać trzy miesiące, a jeśli się sprawdzi, jego zasięg będzie rozszerzany. I tu pojawiają się schody, ponieważ komentujący te doniesienia Simon Irwin, analityk Credit Suisse w rozmowie z agencją Bloomberg wyraził wątpliwość, by ten pomysł przetrwał jako nowy model biznesowy. Przynajmniej przy takich cenach.

Pojawia się zatem pytanie, czy H&M faktycznie dąży do zmian i chce na szeroką skalę wprowadzać nowości nie tylko w ofercie ubrań. Należy przypomnieć, że całkiem niedawno Karl-Johan Persson, dyrektor generalny popularnej sieciówki, krytykował ruchy proekologiczne nawołujące do ograniczenia konsumpcji. Przekonywał, że zmiana przyzwyczajeń klientów może mieć niewielki wpływ na środowisko, ale mocno uderzy w gospodarkę, a w konsekwencji w społeczeństwo.

Przeczytaj też: Zara pozbywa się plastiku, stawia na ekologiczne tkaniny

Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że te obawy brzmią dziwnie w ustach dyrektora firmy, która produkuje w państwach słabo rozwiniętych, gdzie za pracę płaci się grosze, a na koncie ma skandale związane m.in. z szyciem ubrań przez dzieci.

Podsumowując, pomysł wypożyczania ubrań przez H&M niestety trudno traktować poważnie. Zwłaszcza w kategoriach dbania o środowisko. I nie ma znaczenia, czy będzie on testowany w jednym sklepie czy w kilkudziesięciu.

KATEGORIA
STYL ŻYCIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies