Zdaniem obecnej minister rozwoju głośna węglowa inwestycja może kosztować nie 6 miliardów złotych, ale nawet o połowę więcej
Jadwiga Emilewicz ocenia, że ze względu na rygory unijnej polityki klimatycznej projekt budowy nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka może wymagać korekty. Przypomnijmy – jest to wspólne przedsięwzięcie dwóch polskich firm energetycznych, Enei i Energi.
Przeczytaj też: Znany polityk PiS szczerze o węglowej Ostrołęce
Portal gazeta.pl cytuje szefową ministerstwa rozwoju zwracającą uwagę, że jej zdaniem decyzja o budowie w tej części Polski nowego bloku energetycznego była racjonalna m.in. ze względu na bezpieczeństwo energetyczne kraju.
– Czy jednak dokończymy ten projekt w takim kształcie, czy będzie wymagał korekty, to decyzja do podjęcia w ciągu najbliższego pół roku – wyjaśniła Emilewicz. Zwróciła uwagę na wzrost kosztów, z którym trzeba się liczyć. Pierwotnie wartość nowej jednostki wytwórczej o mocy do 1000 MW szacowano w granicach 6 mld zł. – Wszyscy eksperci mówią jednak, na tej kwocie zapewne się nie skończy. Powinniśmy dzisiaj szacować to na ok. 8-9 mld zł – powiedziała.
Przeczytaj też: Enea będzie się zazieleniać
Przypomniała o decyzji Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), który od 2021 r. nie będzie finansował inwestycji opartych na paliwach kopalnych – ani na węglu, ani gazie. To oznacza, że nawet gdyby zapadła decyzja o zmianie paliwa w planowanym bloku, co samo w sobie skutkowałoby koniecznością rozpoczęcia całego projektu od nowa, to na preferencyjne finansowanie z unijnej instytucji i tak nie można już liczyć.
Foto: TT, @JEmilewicz