Działania mBanku pokazują, że branża finansowa też ma swoje do zrobienia w kwestii ratowania Ziemi
Dwa opublikowane w ostatnich dniach komunikaty prasowe dowodzą, że mBank coraz poważniej podchodzi do kwestii związanych z ochroną środowiska. Pierwszy dotyczy ograniczenia finansowania energetyki węglowej i kopalni. Od 1 kwietnia nie będzie finansować nowych bloków energetycznych opalanych węglem oraz przedsiębiorstw wydobywających ten surowiec. Nie będzie też nawiązywać relacji z firmami, w których udział energii elektrycznej z węgla (liczony na podstawie pomiaru mocy wytwórczej) wynosi ponad 50 proc.
Deklaracja na temat finansowania przedsięwzięć węglowych to kolejny element strategii zrównoważonego rozwoju mBanku. Wcześniej władze instytucji zrezygnowały już z finansowania budowy elektrowni atomowych, choć w tym wypadku można się spierać czy to słuszna decyzja. Siłownie jądrowe mogą bowiem pomóc w redukcji emisji gazów cieplarnianych, które powodują ocieplenie klimatu – obecnie największego zagrożenia dla cywilizacji. mBank podkreśla jednak, że oba działania wpisują się w międzynarodowy trend na rynkach finansowych.
Jednocześnie mBank coraz śmielej deklaruje chęć zaangażowania kapitałowego w finansowanie energetyki ze źródeł odnawialnych. Początkowo na działania z tego obszaru przeznaczy ok. 500 mln zł. – Powoli kończy się era surowców kopalnianych. Jednocześnie rośnie znaczenie niskoemisyjnych i odnawialnych metod pozyskiwania energii. W mBanku dostrzegamy ten trend i widzimy w nim duży potencjał do nawiązania nowych relacji biznesowych. Pod koniec roku, przyjęliśmy specjalną politykę, która ma ułatwić finansowanie OZE – mówi Adam Pers, wiceprezes mBanku ds. bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej.
Druga informacja prasowa, opublikowana w ostatnich dniach przez mBank, dotyczy nowej inicjatywy podjętej przez pracowników tej instytucji. Chodzi o rezygnację z kupowanej wody mineralnej i przejście na kranówkę. mBank zrezygnował też z wykorzystywania jednorazowych sztućców i naczyń. Jak policzono co roku z tego tytułu trafiało do kosza ok. 4 tony plastiku.
Mam nadzieję jednak, że to nie koniec, i że mBank podejmie kolejne inicjatywy zmierzające do ograniczenia jego wpływu na otoczenie a jego śladem pójdą też konkurenci. Sam mBank zadeklarował, że czeka na pomysły np. pracowników i klientów na to, jakie jeszcze działania może podjąć by chronić środowisko. Jeden już mam. Ilekroć przychodzę do mBanku na konferencję prasową muszę rezygnować ze swoich przyzwyczajeń i korzystać z windy bo dostęp do klatki schodowej jest ograniczony. Postuluję więc: mBanku, otwórz klatki! Oszczędzisz trochę prądu i ograniczysz nieco swój ślad węglowy w atmosferze.