Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Kontrowersyjny plakat o działalności PKO BP. Bank zaprzecza zarzutom

PKO BP w przesłanym właśnie oświadczeniu zastrzega, że nie finansuje inwestycji w Elektrowni Ostrołęka. Zawiadomił policję

„Dumnie finansujemy budowę Ostrołęki C, elektrowni, która będzie emitować do atmosfery nawet 6 mln ton CO2 rocznie” – głosi plakat do złudzenia przypominający reklamę PKO BP. Na jednym z poznańskich przystanków powiesiła go radykalna organizacja Rozbrat.org. Autorzy plakatu piszą między innymi, że bank bezrefleksyjnie finansuje energetykę węglową i że udzielił 800 mln zł kredytów na budowę nowego węglowego bloku w Elektrowni Ostrołęka. O tej kontrowersyjnej inwestycji pisaliśmy już kilkakrotnie, m.in. tutaj: Zamieszanie wokół wielkiej emisji obligacji Enei.

Przeczytaj też: Ile pieniędzy jeszcze węgiel wyssie z energetyki?

Bank jednak nie pozostawia działania aktywistów bez reakcji. – Informujemy, że plakaty zawierają szereg nieprawdziwych informacji, z tezą, jakoby PKO Bank Polski finansował budowę elektrowni Ostrołęka C – czytam w komunikacie przesłanym przed chwilą przez PKO.

Jego przedstawiciele uważają, że podszywanie się pod bank poprzez użycie np. jego logo i czcionki, wprowadza opinię publiczną w błąd i szkaluje dobre imię PKO BP. Bank powiadomił już o tym organy ścigania. Przygotowuje się również do złożenia w sądzie pozwu przeciwko aktywistom.

Rozumiem, że PKO chce walczyć z nieuczciwymi praktykami, gdy ktoś podszywa się pod niego. Przedstawiciele banku mogą też czuć się dotknięci tym, że jednym z pretekstów do akcji ekologów jest udział PKO w konsorcjum, które ostatnio udzieliło 2 mld zł kredytu spółce Energa, zaangażowanej w projekt w Ostrołęce. Kredyt ten jednak został przygotowany w specjalnej formule ESG-linked. Zgodnie z nią zewnętrzna agencja ratingowa ma oceniać, czy kredytobiorca realizuje cele z zakresu m.in. ochrony środowiska, a przyznany przez agencję rating wpływa na wysokość oprocentowania.

Przeczytaj też: Enea szykuje aktualizację strategii. Co z Ostrołęką?

Energa chce z pożyczonych pieniędzy m.in. zwiększać udział odnawialnych źródeł w produkowanej przez siebie energii i przynajmniej teoretycznie nie może przeznaczyć środków na co innego niż tego rodzaju cele. Zakładając, że rzeczywiście firma chce inwestować w zielone źródła energii, nie powinno się chyba odmawiać jej możliwości pożyczenia na to pieniędzy. Z drugiej strony fakt, że jednocześnie ma zamiar budować węglowy blok, na pewno nie pomaga w jednoznacznej ocenie jej działań w zakresie wpływu na zmiany klimatu.

Warto jednak pamiętać, że PKO jest jednym z ostatnich na polskim rynku banków, które wciąż finansują inwestycje w sektorze węgla (kopalnie, elektrownie węglowe, itd.). Zaangażowanie w projekty, które przyspieszają zbliżającą się katastrofę klimatyczną, nie licują z wizerunkiem banku nowoczesnego i starającego się rozwijać w sposób zrównoważony, do czego PKO aspiruje. Nie dziwi więc, że na ofiarę swego ataku ekolodzy wybrali akurat ten bank. Choć ich argumenty i środki zdecydowanie nie zasługują na pochwałę.

Foto: Elektrownia Kozienice, Enea

KATEGORIA
FINANSE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies