Partnerzy strategiczni
Orlen
Kolejna nowelizacja przeminęła z wiatrem. Karol Nawrocki zawetował ustawę wiatrakową

Zgodnie z przewidywaniami prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację tzw. ustawy wiatrakowej. Jak argumentował, przepisy nie dotyczą wyłącznie mrożenia cen energii, jak twierdzi rząd, i dlatego zdecydował się na taki krok

Prezydent wykorzystał szansę, jaką dał mu rząd, aby nie tylko zawetować ustawę wiatrakową, ale przejąć polityczną inicjatywę. Jak pisaliśmy, szansa na to, że ktoś przekona go do ustawy w tej formie była niemal równa zeru. Karol Nawrocki wszedł w konflikt z koalicją, zarzucając jej, że próbowała go wmanewrować w podpisanie ustawy wiatrakowej poprzez dołączenie do niej komponentu dotyczącego mrożenia cen energii czy innych elementów (jak np. bonus 20 tys. zł za wiatrak w okolicy). O wszystkim, co miała zmienić ustawa, przeczytasz w tekście Pyrrusowe zwycięstwo w Sejmie. Wiatraki wywiało do prezydenta.

Przeczytaj też: Donald Tusk na Baltic Power, pierwsze turbiny już stoją

Nowy prezydent już zapowiedział kontrofensywę legislacyjną. W miejsce zawetowanej noweli ma zamiar przedstawić własną propozycję, która obniży ceny energii elektrycznej. Zadeklarował, że taki projekt zostanie przygotowany w ciągu 100 dni. Ma przedstawić także własną propozycję na mrożenie cen prądu.

– W sposób jednoznaczny zdecydowałem się zawetować ustawę wiatrakową, bo to rodzaj szantażu wobec społeczeństwa. To oczywiste, że ludzie nie chcą mieć obok swoich domów wiatraków. Jestem głosem Polaków i tak na to patrzę – przekonywał prezydent.

Karol Nawrocki nie wspomniał, że jak pokazał niedawny sondaż opublikowany przez „Rzeczpospolitą”, Polacy popierają ustawę wiatrakową w tej formie. Opowiedziało się za nią blisko 56 proc. badanych.

Polityczny pingpong wiatrakami

Tuż po wecie prezydenta z dziennikarzami spotkał się minister energii Miłosz Motyka. Na konferencji prasowej zarzucił prezydentowi „wybranie politycznej gry” i nieuwzględnianie głosu ekspertów, bo ustawę popierały np. Polskie Sieci Elektroenergetyczne czy Urząd Regulacji Energetyki.

– Dzisiaj prezydent stoi wbrew takim stanowiskom (jak te URE i PSE – red.). Myślę, że został przekonany do weta z powodów politycznych. Próbuje grać w politycznego pingponga – powiedział minister.

Przeczytaj też: Wiatrakowy rozwód w Głubczycach

Zdaniem Motyki prezydent nie skorzystał z szansy na podpisanie dobrej ustawy, która obniżyłaby ceny energii nie tylko poprzez jej mrożenie. Dzięki niej miałoby pojawić się więcej mocy OZE w systemie, co obniży cenę za MWh o 10-20 zł dzięki 1 GW nowych mocy w energetyce wiatrowej (na tyle szacowano spadek cen dzięki instalacjom powstałym po nowelizacji).

Nowelizacja wyraźnie stała się okazją do wymiany ciosów między politycznymi stronami sporu, bo ochoczo korzystają z okazji do zaatakowania przeciwnika. Miłosz Motyka mówił, że przez weto Polacy będą skazani na skansen (przez brak repoweringu, czyli wymiany turbin na nowe modele). Z kolei Karol Nawrocki ponownie oskarżył rząd o uleganie rzekomemu lobbingowi.

21 sierpnia 2025 roku można napisać tylko: wróciliśmy do punktu wyjścia, noweli wiatrakowej nie ma, problemy zostały. Choćby te z mrożeniem cen na czwarty kwartał tego roku czy aktualizacja przepisów dla biometanu. Na trzecią próbę uwolnienia wiatraków w tej kadencji raczej się nie zanosi.

Fot. Mikołaj Bujak / KPRP

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies