Partnerzy strategiczni
Orlen
Aukcje OZE 2025: czas myśleć o nowym systemie wsparcia dla zielonych inwestycji

Tegoroczne aukcje OZE zakończyły się bez fajerwerków, a zakontraktowana energia stanowi ułamek planowanego wolumenu. System wsparcia, który kiedyś napędzał zielone inwestycje, dziś traci skuteczność. Czas na poważną debatę o jego przyszłości

Tegoroczne aukcje na sprzedaż energii ze źródeł odnawialnych (OZE) kolejny raz obnażyły słabość mechanizmu wsparcia, który jeszcze dekadę temu miał być kołem zamachowym transformacji energetycznej. Urząd Regulacji Energetyki (URE) rozstrzygnął tylko dwie z siedmiu zaplanowanych aukcji. Zakontraktowany wolumen energii – łącznie 16 TWh – stanowił zaledwie 21 proc. tego, co pierwotnie planowano. Wartość zakontraktowanej energii wynosi ok. 5 miliardów złotych.

Aukcje, w których inwestorzy z branży OZE licytowali kontrakty gwarantujące im stałą cenę sprzedaży przez 15 lat, zostały w praktyce zdominowane przez fotowoltaikę. Naprawdę udana była tylko aukcja dla projektów o mocy powyżej 1 MW. Spośród 98 zwycięskich ofert, aż 95 dotyczyło instalacji PV. Tylko trzy złożono na projekty wiatrowe. Zakontraktowano 15,8 TWh energii – ale po rekordowo niskich cenach.

W mniejszej aukcji, przeznaczonej dla projektów fotowoltaicznych o mocy do 1 MW, wybrano 53 oferty. Pozwolą one na budowę ok. 48 MW nowych mocy. To jednak wciąż niewielka część potencjału, który mógłby zostać uruchomiony przy stabilnym i przewidywalnym systemie wsparcia.

Pozostałe pięć aukcji – przeznaczone dla biogazu, biomasy, geotermii i hydroelektrowni – pozostały nierozstrzygnięte z powodu całkowitego braku ofert.

Aukcje OZE się wypalają

System aukcyjny wprowadzono w 2016 roku, by obniżyć koszty wsparcia i zapewnić przewidywalność przy rozwoju nowych mocy OZE. W wyniku aukcji przeprowadzonych przez URE w latach 2016–2025 zakontraktowano łącznie niemal 307 TWh energii elektrycznej, o łącznej wartości ok. 77 mld zł.

Początkowo schemat ten skutecznie wspierał rozwój dużych farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Jednak dziś, w warunkach niestabilnych przepisów, rosnących kosztów inwestycji i atrakcyjniejszych alternatywnych mechanizmów rynkowych (jak PPA), aukcje tracą na konkurencyjności.

Wygrywa technologia o najniższych nakładach inwestycyjnych – czyli fotowoltaika. Inwestorzy z sektorów biogazu i biomasy kolejny rok z rzędu wskazują, że stawki oferowane w systemie aukcyjnym nie pokrywają realnych kosztów, a niepewność legislacyjna całkowicie zniechęca do podejmowania ryzyka.

To szczególnie niepokojące w kontekście energetyki rozproszonej i regionalnej, która mogłaby zwiększać bezpieczeństwo dostaw, ale nie jest w stanie wygrać cenowo z tanim słońcem. Polska energetyka odnawialna potrzebuje zróżnicowania – nie tylko dużych farm PV, ale także instalacji opartych na lokalnym potencjale: odpadach, rolnictwie, sieciach ciepłowniczych.

Najwięksi zwycięzcy 2025

Choć tegoroczne wyniki wskazują na wyczerpanie formuły aukcji, kilku dużych graczy zdołało zakontraktować istotne wolumeny. Grupa PAD RES zakontraktowała projekty fotowoltaiczne o mocy prawie 160 MW (z tego 154 MW w koszyku dla instalacji o mocy powyżej 1 MW oraz 4,9 MW w koszyku dla małych instalacji). Natomiast szwedzka firma OX2 pochwaliła się uzyskaniem w państwowej aukcji wsparcia dla jednego projektu farmy fotowoltaicznej o mocy 51 MW. Inwestycja zostanie zrealizowana w województwie świętokrzyskim.

Co dalej?

Zgodnie z przepisami, ostatnia aukcja OZE ma odbyć się w 2027 roku. Już tegoroczne wyniki sugerują, że na przyszłość potrzebna jest nowa, bardziej elastyczna i zróżnicowana formuła wsparcia – zwłaszcza dla technologii, które są ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa i odporności systemu, ale nie są w stanie konkurować ceną z fotowoltaiką.

Transformacja nie może opierać się tylko na najtańszych megawatogodzinach. Musi być także systemowo zrównoważona.

Foto: materiały prasowe PAD RES

KATEGORIA
OZE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies