Jeżeli komuś wydawało się, że systemy handlu emisjami CO₂ to wyłącznie unijny wymysł, to ruch Międzynarodowej Organizacji Morskiej ONZ może go zdziwić. W dodatku udało się to w dobie słabnących ambicji klimatycznych poszczególnych państw i branż. Jest jednak jedno, małe „ale”
Dokładnie tydzień temu, 11 kwietnia, w siedzibie Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) ONZ zrzeszone w niej państwa przyjęły globalne ramy systemu opłat za emisje CO₂. „Za” w głosowaniu były takie państwa jak Norwegia, Japonia, Korea Południowa, Polska (w ogóle Europa była w tej kwestii zgodna), ale też Chiny, Indie czy Panama.
Przeczytaj też: Kontenerowiec na wodór odpowiedzią na potrzeby transportu morskiego?
Zasady systemu są następujące: wraz z nadejściem roku 2028 statki będą musiały płacić 380 dolarów za tonę CO₂e (ekwiwalentu CO₂) od najbardziej emisyjnych paliw (i za emisje ponad stan względem celu bazowego), ale też dodatkowe 100 dolarów za tonę CO₂ powyżej określonego progu.
Branża żeglugowa ma w ten sposób otrzymać impuls do przechodzenia na mniej emisyjne paliwa lub technologie. W ten sposób rocznie będzie pozyskiwane nawet do 10 mld dolarów, które później będą inwestowane w dekarbonizację sektora.
Założono następujące kalendarium dla systemu:
Kierunek obrany na poziomie ONZ jest słuszny, ale jak zauważa organizacja Transport & Environment, opłaty aż tak bardzo nie pomogą w walce ze zmianami klimatu. „Porozumienie ONZ w sprawie żeglugi zwycięstwem multilateralizmu, ale porażką dla klimatu” – tak zatytułowano informację prasową T&E w tej sprawie.
Przeczytaj też: ZEMBA zawalczy o mniejsze emisje dostaw drogą morską
Organizacja wyliczyła, że porozumienie obniży emisje o maksymalnie 10 proc. do 2030 roku, czyli o wiele mniej niż IMO założyła. Docelowo miało to być 20 lub nawet 30 proc. do 2030. Uwydatnił się też podział między państwami: porozumienie próbowały sabotować naftowe potęgi, które na pewno stracą na tym rozwiązaniu.
Jednocześnie w czasie, gdy USA robią zwrot ku węglowi (na razie na papierze) i wywracają klimatyczny stolik, osiągnięcie podobnego porozumienia i tak należy traktować w kategoriach sukcesu.
Fot. PxHere