Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przewiduje, że mimo starań Polsce nie uda się osiągnąć redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do roku 2030. Widzi jednak starania władz, by spróbować przyspieszyć dekarbonizację
OECD co dwa lata wydaje przeglądy gospodarcze i na początek roku 2025 przyszła kolej na Polskę. W „OECD Economic Survey of Poland 2025" oceniono politykę gospodarczą kraju, w tym tę w zakresie transformacji energetycznej. W raporcie uwzględniono także rekomendacje dla władz w zakresie koniecznych zmian.
Organizacja widzi polskie uzależnienie od węgla w energetyce i uznaje to za największe wyzwanie dla dekarbonizacji. „Pomimo wysiłków Polska prawdopodobnie nie osiągnie unijnego celu redukcji emisji o 55 proc. do 2030 roku w porównaniu z poziomami z 1990 roku" – czytam w raporcie. Jak dowodzi OECD, za Bankiem Światowym, w 2022 roku emisje gazów cieplarnianych w Polsce były niższe o 23 proc. i to zbyt mało, aby prognozować, że uda się zdecydowanie przyspieszyć redukcję.
Polska pozostaje zresztą 10. największym emitentem gazów cieplarnianych w relacji do Produktu Krajowego Brutto (PKB) w OECD.
Odnotowano malejący udział węgla w elektroenergetyce, ale mógłby on w ocenie analityków „nastąpić szybciej". W jaki sposób? Dzięki przyspieszeniu wydawania pozwoleń na nowe źródła odnawialne (OZE) i bardziej zdecydowane działania w kwestii węgla kamiennego i brunatnego. Stwierdzono krótko: faza wygaszania tego sektora jest zbyt powolna. OECD powołuje się na rządowe porozumienie sektorowe z górnikami, zgodnie z którym zamknięcie ostatniej kopalni węgla w Polsce nastąpi w 2049 roku.
Przeczytaj też: Baltica 2 z FID. Jest decyzja inwestycyjna
Widoczny jest wzrost udziału OZE w miksie wytwórczym. Jak pisałem, w 2024 roku wyprodukowały one niemal 30 proc. energii elektrycznej w kraju. Nie udałoby się to bez dynamicznego wzrostu mocy zainstalowanych w fotowoltaice. Ale, jak zauważa OECD, w Polsce przez przepisy wyhamował rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Owszem, wiatraki produkowały więcej z roku na rok, ale wartości mogłyby być wyższe. O tym, dlaczego tak się stało i czemu wciąż nie zmieniono tzw. zasady 10H, przeczytasz w tekście Nowy rząd, stare problemy z wiatrakami. Władza znów zacięła się na ustawie odległościowej.
Poniżej porównanie procentowego udziału poszczególnych OZE w miksach Polski i niektórych sąsiadów i unijnej średniej. Wyraźnie widoczny jest „fotowoltaiczny boom", a w 2024 roku było jeszcze lepiej (dane porównują rok 2015 z 2023).
Organizacja delikatnie przestrzega przed hurraoptymizmem w przypadku energetyki jądrowej w Polsce. „Biorąc pod uwagę wielkość planowanych inwestycji w energetykę jądrową i jej kluczową rolę w osiągnięciu zerowej emisji netto, wszelkie potencjalne opóźnienia będą miały wpływ na dekarbonizację" – czytam w raporcie. Zaznaczono również, aby uważać na przekroczenie założonych kosztów projektów, co zdarza się ciągle w Europie.
Powtarza się też to, o czym mówią eksperci nad Wisłą. Przemiany w elektroenergetyce rzeczywiście zachodzą, ale o wiele gorzej sytuacja przedstawia się w ciepłownictwie i nie tylko. Transformacja musi także dotrzeć do budownictwa i transportu. Szczególnej uwagi wymagają budowle i ich ogrzewanie, potrzebna jest fala modernizacji, by poprawić ich efektywność energetyczną i zmniejszyć emisje.
OECD zaleca Polsce m.in.:
Zwróciłem uwagę na drobny błąd autorów raportu, pewnie niezamierzony. Organizacja jest bowiem przekonana, że w Polsce nie ma planów wycofania się z węgla brunatnego. „Władze zobowiązały się do zamknięcia kopalń węgla kamiennego do 2049 r., ale nie planuje się wycofania węgla brunatnego – bardziej intensywnego pod względem emisji CO2" – czytam na stronie 96 dokumentu.
Przeczytaj też: Wiatraki zapewniły w Europie co 5. kilowatogodzinę
Takie twierdzenia pojawiają się także w innych miejscach. Tak do końca nie jest, choć sprawa jest skomplikowana. Są porozumienia z sektorem górnictwa węgla brunatnego i ustawa zabezpieczająca przyszłość pracowników. Obecny jak i poprzedni rząd nie miał jednak odwagi wskazać dokładnych dat zakończenia wydobycia w kopalniach Turów i Bełchatów.
Odkrywka w Bełchatowie – to już wiadomo – wyczerpie się około 2035 roku i wtedy też skończy się zapewne produkcja energii elektrycznej z pobliskiej elektrowni. Dokładnego planu nie ma, ale większość dokumentów strategicznych – także wciąż niezatwierdzony KPEiK (Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu) – przewiduje spadek produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego. Tym samym – maleć będzie wydobycie tego surowca.
Przypadek z węglem brunatnym pokazuje, jak słabo Polska jest przygotowana do lobbingu na swoją korzyść. Wiadomo, że nad Wisłą będzie zmiana, ale nie jest w żaden sposób komunikowana na zewnątrz.
Fot. KPRM / Flickr