Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Komisja pokazała „Kompas Konkurencyjności”. Na razie to tylko kierunkowskazy bez reszty pojazdu

Unia Europejska ma stać się bardziej konkurencyjna – tak zapowiada szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „Kompas” to jednak tylko podrasowany raport Mario Draghiego. Dokument przypomina na razie roboczy spis życzeń

Nad Brukselą zalegają gęste chmury z raportu Mario Draghiego, który nie pozostawił suchej nitki na zbyt zbiurokratyzowanej polityce Unii Europejskiej, która traci konkurencyjność i nie jest wystarczająco innowacyjna. Zgodnie z deklaracjami von der Leyen, jej nowa Komisja ma tę sytuację odmienić.

W środę 29 szefowa KE zaprezentowała „Kompas Konkurencyjności”, który ma wytyczać ścieżki dla poprawy kondycji unijnych gospodarek i przemysłu. Zamysły oparto na trzech filarach: zmniejszeniu luki innowacyjnej (KE ma zaproponować inicjatywy skierowane na rozwój AI); wspólnym planie na rzecz konkurencyjności i dekarbonizacji (wspomóc ma go „Czysty Ład Przemysłowy”, Clean Industrial Deal) oraz zwiększeniu bezpieczeństwa gospodarczego, rozumianego także jako uniezależnienie się od importu.

Plan UE: będzie lepiej

Filarom towarzyszy pięć punktów, które mają wspierać konkurencyjność w każdym sektorze: poluzowanie przepisów; zmniejszanie barier na rynku; dofinansowanie konkurencyjności; promocja kluczowych dla UE miejsc pracy oraz wspólne planowanie polityk na różnych szczeblach.

Przeczytaj też: Arcybezpieczna prezydencja Polski w UE

W ramach tych punktów zapowiadane jest uproszczenie przepisów, także tych o dostępie do funduszy UE itd. Może objąć to także reguły z zakresu raportowania o zrównoważonym rozwoju (czyli szeregu przepisów, które mają zostać zebrane razem w formie regulacji omnibusowej, pakietu uproszczeniowego).

Zmniejszone mają zostać bariery na jednolitym unijnym rynku, a Wspólnota ma uruchomić dodatkowe wehikuły finansowe, aby napędzić konkurencyjność. Rynek pracy ma napędzać natomiast inicjatywa „Build a Union of Skills”, stawiająca na wspieranie ciągłego rozwoju obywateli UE. Koordynację polityk unijnych usprawnić ma natomiast Fundusz Konkurencyjności, który zastąpi dotąd funkcjonujące instrumenty finansowe.

O polskiej propozycji na to, jak powinien funkcjonować Fundusz Konkurencyjności, mogliście przeczytać kilka tygodni temu na naszych łamach. W „Kompasie” nie wskazano, skąd mają pochodzić środki na ten fundusz. A z moich informacji wynika, że pomysł z Polski na konstrukcję finansowania jest na poważnie rozważany.

Jest nadzieja

Przedstawione założenia są bardzo ogólnikowe. To nawet nie zalążek zapowiedzi działań, jakie podejmie Komisja. W dużej mierze to przełożenie wniosków z raportu Draghiego na jeden dokument.

Unia ma się deregulować, ale nie wiadomo jak i w dodatku zrobi to za pomocą nowych dyrektyw i rozporządzeń. Ewentualnie poprawi te dotychczas obowiązujące. W „Kompasie konkurencyjności” można natomiast znaleźć pewne wskazówki co do tego, przy czym już pracują komisarze. W ciągu roku poznamy np. założenia pakietu dla sieci elektroenergetycznych.

Przeczytaj też: Sukces unijnych strategii, słońce nad węglem

KE widzi w modernizacji istniejących i budowie nowych sieci przesyłowych i dystrybucyjnych szansę na wsparcie elektryfikacji gospodarki, ale nie tylko. Oczekuje się, że wraz z poprawą przepustowości połączeń międzypaństwowych zmaleje liczba redukcji pracy odnawialnych źródeł w Europie. Nadwyżki energii elektrycznej miałaby być kierowane nie tylko do sąsiadów, ale transferowane dalej po europejskim rynku, bez większych strat dzięki sieciom najwyższych napięć. Sęk w tym, że te plany są znane od jakiegoś czasu i ktoś wplótł je do „Kompasu”.

Podobnie wygląda szukanie remedium na wysokie ceny energii we Wspólnocie. Jak Komisja chce sobie z tym poradzić? Zmniejszając zależność od importowanych nośników energii i zwiększając udział zero- i niskoemisyjnych źródeł energii w unijnym miksie. Zagadką pozostaje, jak dokładnie chce to zrobić.

Na plus można odnotować podkreślenie, że KE nie zbacza z zielonej ścieżki. „Europa wyznaczyła sobie ambitne ramy, aby do 2050 roku stać się zeroemisyjną gospodarką. Pozostanie na tym kursie, również poprzez pośredni cel na 2040 rok, jakim jest redukcja emisji o 90%” – czytam w dokumencie. W podobnym, zdecydowanym tonie, wypowiadała się von der Leyen, mówiąc: – Transformacja w kierunku zeroemisyjnej gospodarki jest kluczowa dla (europejskiego - red.) dobrobytu. Chcę się jasno wyrazić: Unia Europejska trzyma się kursu obranego w założeniach Zielonego Ładu.

Deklaracja ws. Zielonego Ładu jest szczególnie ważna. Wyraziła ją szefowa KE wywodząca się z Europejskiej Partii Ludowej. Ta formacja ostatnio sugerowała natomiast, że warto byłoby trochę spowolnić pewne zmiany. To samo podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim mówił Donald Tusk.

– Jesteśmy drugą co do wielkości gospodarką na świecie. Mamy stabilne przewidywalne otoczenie prawne, niższe nierówności niż wszyscy nasi globalni konkurenci. Jednak Europę hamują pewne słabości. Opierała się na taniej sile roboczej, imporcie z Chin, sprowadzaniu taniej energii z Rosji, outsourcingu bezpieczeństwa. Musimy te słabości naprawić – przekonywała szefowa KE Ursula von der Leyen.

Dobrze, że w Brukseli ktoś zauważył słabe punkty Wspólnoty. Szkoda natomiast, że tak późno i choć upłynęły ponad dwa miesiące od startu prac nowej KE, wciąż brakuje konkretów. Jest więc „Kompas Konkurencyjności”, ale nie ma pewności – gdzie i po co iść.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies