Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Jeszcze tańszy prąd dla odważnych. Pierwsza taka oferta w Polsce

Niektórzy odbiorcy indywidualni już korzystają z dynamicznych cen prądu. Teraz część z nich może sprawdzić, jak poradzi sobie z zarządzaniem zużyciem energii elektrycznej także pod względem kosztów dystrybucji

Tauron z początkiem tego roku wprowadził do oferty nową taryfę: G14dynamic. To pierwsza taka opcja na polskim rynku, która uzależnia wysokość opłaty za dostawy prądu (dystrybucję) od sytuacji w sieci elektroenergetycznej.

Taryfa jest czterostrefowa. W każdej ze stref stawka dystrybucyjna jest inna. Nazwy stref są takie same jak w aplikacji „Energetyczny kompas”, którą prowadzą Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Są to: „zalecane użytkowanie” (wtedy cena jest niższa), „normalne użytkowanie”, „zalecane oszczędzanie”, „wymagane ograniczenie” (w tej strefie stawka dystrybucyjna jest najwyższa).

Te zalecenia są udostępniane przez PSE w aplikacji i na stronie internetowej z jednodniowym wyprzedzeniem. Jeśli krajowa produkcja energii elektrycznej jest wysoka, a zapotrzebowanie niskie, wtedy rekomendacją operatora jest „zalecane użytkowanie” energii elektrycznej. W odwrotnej sytuacji – PSE sugerują zmniejszenie poboru prądu.

Przeczytaj też: Respect Energy ofertuje prąd poniżej ceny z tarczy

Aby skorzystać z nowej taryfy Taurona, podobnie jak w przypadku wybrania cen dynamicznych prądu, trzeba posiadać tzw. inteligentny licznik energii elektrycznej.

Uwaga na zużycie

Taryfę tę można jednak rekomendować tylko tym odbiorcom, którzy mają świadomość, ile prądu zużywają i kiedy. Bez tego wybranie zmieniającej się opłaty może przynieść wysokie rachunki zamiast je obniżyć. Wybierając najbardziej popularną grupę G11, za dostawę każdej kilowatogodziny płaci się w Tauronie opłatę dystrybucyjną w wysokości 0,2541 zł.

Tymczasem w najtańszej strefie (S1, „zalecane użytkowanie”) w G14dynamic opłata dystrybucyjna wynosi zaledwie 0,0118 zł/kWh. Później rośnie: w strefie „normalne użytkowanie” (S2) wynosi już 0,0470 zł/kWh, a w „zalecane oszczędzanie” (S3) – 0,3528 zł/kWh. Kiedy operator ogłasza, że jest „wymagane ograniczenie”, to za pobór 1 kWh trzeba płacić już 2,3521 zł (wszystkie wymienione kwoty są bez VAT). Za samą energię elektryczną opłata jest naliczana odrębnie.

Przeczytaj też: Co skrywa plan PSE

Nowinka od Tauronu to kolejny przykład na to, że polski rynek energii, na wzór innych państw Unii Europejskiej, powoli zaczyna się liberalizować. Wcześniej, od sierpnia 2024 r., najwięksi sprzedawcy w Polsce zostali zobowiązani do oferowania klientom taryfy z cenami dynamicznymi na energię elektryczną. Jeżeli ktoś zdecydował się na takie rozliczenie, to kupuje prąd po cenach z rynku spot (rynek dnia następnego).

Dynamiczne ceny na ratunek

Umożliwianie odbiorcom wyboru, czy chcą dostosowywać swój profil zużycia do cen na rynku energii, to jeden z ważniejszych elementów transformacji, jeśli chodzi o świadomość konsumencką. Popularne dotąd stałe taryfy, choć dają co najmniej roczną pewność co do ceny, nie oddają realiów wahań cenowych. Tych będzie natomiast coraz więcej ze względu na rosnący udział odnawialnych źródeł energii w miksie wytwórczym.

W Finlandii czy Szwecji odbiorcy rozliczają się w ten sposób od lat i presja cenowa potrafi tam zdziałać naprawdę wiele. Podczas mrozów na początku 2024 r. w Finlandii drastycznie wzrosło zapotrzebowanie na energię elektryczną, ceny wystrzeliły i nie było pewne, czy operator, Fingrid, zbilansuje popyt i podaż. Do żadnej katastrofy nie doszło, ponieważ odbiorcy, widząc, ile kosztowałoby ich wtedy choćby włączenie pralki, momentalnie zmniejszyli zapotrzebowanie. Właśnie takie mechanizmy mają w przyszłości stanowić o sile nowoczesnego systemu elektroenergetycznego.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies