Z danych za czerwiec i lipiec wynika, że ponad jedna czwarta energii elektrycznej wyprodukowanej w kraju pochodziła z odnawialnych źródeł
Za nami dwa letnie miesiące, podczas których wyraźnie widać wpływ dobrej pogody na miks energetyczny. Co prawda latem w Polsce zwykle gorzej pracują wiatraki (wietrzniej jest w chłodniejszych porach roku), jednak dla fotowoltaiki to dobry okres. Z danych, które zbiera na swojej platformie analitycznej Instytut Jagielloński, wynika, że odnawialne źródła energii (OZE) w lipcu 2023 wyprodukowały blisko 30 proc. energii elektrycznej w kraju.
Przeczytaj też: Biomasa wcale nie taka zielona
W ubiegłym miesiącu 17 proc. energii pochodziło z fotowoltaiki, 10 proc. z wiatraków, 1 proc. z elektrowni wodnych, a 2 proc. z biomasy (choć coraz częściej przestaje być uznawana za OZE). W czerwcu br. było to natomiast: 17 proc. z fotowoltaiki, 8 proc. z wiatraków, 1 proc. z hydroenergetyki oraz 2 proc. z biomasy.
Wysoki udział OZE w miksie przełożył się na niższą generację z konwencjonalnych elektrowni. W lipcu z węgla wyprodukowano 61 proc. energii elektrycznej w Polsce (40 proc. w blokach na węgiel kamienny, 21 proc. – na brunatny), dla porównania w czerwcu było to 62 proc. (40 proc. z kamiennego i 22 proc. – brunatnego). To kolejne dwa miesiące tego roku, gdy udział węgla w miksie jest tak niski. Podobnie było w kwietniu i maju, o czym przeczytasz w tekście Chcieliście transformacji? No to ją macie. W maju 30 proc. energii pochodziło z odnawialnych źródeł.
Przeczytaj też: Rząd chce pomóc w stawianiu mniejszej fotowoltaiki
Dane z czerwca i lipca pokazują też dobrze, jak wzrosły możliwości wytwórcze niektórych źródeł odnawialnych. Wypychają one z rynku węgiel, którego udział w produkcji energii elektrycznej jeszcze w ubiegłym roku przekraczał 70 proc. Jednocześnie warto pamiętać, że w 2023 roku notowane są spadki zapotrzebowania na prąd, co w pewnym stopniu może zakrzywiać obraz. Nie zmienia to faktu, że np. fotowoltaika w czerwcu i lipcu 2023 r. dostarczyła ponad 500 GWh energii więcej, niż w tych samych miesiącach rok wcześniej.