W listopadzie ruszy maraton aukcji dla odnawialnych źródeł energii. Jednak wytwórcy OZE zamiast państwowego wsparcia coraz częściej wybierają umowy z innymi firmami
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ogłosił harmonogram tegorocznych aukcji na sprzedaż energii odnawialnej. W ramach nich producenci zielonej energii konkurują o to, by uzyskać długoterminowe kontrakty na sprzedaż. Wygrywają te firmy, które oferują najniższe ceny prądu. Kontrakty te gwarantują sprzedaż energii po stałej cenie na lata – na tej podstawie inwestorzy mogą ubiegać się w bankach o finansowanie swoich inwestycji w farmy wiatrowe czy słoneczne.
Tegoroczne aukcje zaplanowano na 13-22 listopada. W trakcie siedmiu sesji regulator chce zakontraktować zakup 88 TWh energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (OZE). Jej łączną wartość oszacowano na około 40,8 mld zł. Szczegółowe informacje znajdują się na stronach URE.
Przeczytaj też: Rekordowa liczba odmów dla nowych OZE
W tym roku największa część aukcyjnego tortu może przypaść instalacjom związanym z biogazem czy biomasowym. Dla takich źródeł o mocy powyżej 1 MW przewidziano aukcje na 45 TWh energii. Z kolei elektrownie słoneczne i wiatrowe poniżej 1 MW mocy mogą liczyć na zakontraktowanie do 11,25 TWh, te większe (ponad 1 MW mocy) na 21,75 TWh.
Liczby i kwoty z aukcji mogą robić wrażenie, ale to tylko szacunkowe wartości potencjalnie sprzedanej energii elektrycznej w tym systemie. W 2022 roku w ramach aukcji planowano zakup 34 TWh energii za 14,3 mld zł, ale zakontraktowano jedynie 8,5 TWh o wartości niespełna 2,5 mld zł. Na siedem zaplanowanych aukcji rozstrzygnięto tylko trzy, ponieważ w pozostałych nie było wystarczającej liczby chętnych wytwórców. Tegoroczna aukcja – o czym przypomina URE – dotyczy jedynie tzw. nowych instalacji OZE.
Aukcyjny system wsparcia OZE będzie działać w Polsce do 2027 roku. Już teraz przemysł i biznes, a także inwestorzy sektora OZE, coraz częściej decydują się na inny sposób rozliczeń. Wybierają umowy PPA (Power Purchase Agreements), wieloletnie kontrakty na dostawy prądu z zielonych źródeł.
Popularność aukcyjnego systemu wśród wytwóców spada też dlatego, że ceny w nim ustalane są odgórnie, na mocy decyzji administracyjnych, a przez to niższe od tych, po których można sprzedać energię na rynku. Dodatkowo wraz ze zmieniającymi się realiami ceny w aukcjach URE coraz bardziej odstają od tych rynkowych.
Przeczytaj też: Rządowa strategia zakłada wyłączenia fotowoltaiki i wiatraków
W 2022 r. po rozstrzygnięciu aukcji na rosnącą popularność PPA wskazywał sam prezes URE Rafał Gawin. – Wydaje się, że w najbliższych latach możemy spodziewać się mniejszego zainteresowania aukcjami OZE na rzecz długoterminowych umów sprzedaży energii elektrycznej typu Power Purchase Agreements – mówił.