Od ponad roku czekamy na zmiany w polityce energetycznej do 2040 roku. Wygląda na to, że ponownie trzeba uzbroić się w cierpliwość
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprasza do prekonsultacji dwóch dokumentów strategicznych dla polskiej energetyki: Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030 (KPEiK) oraz Polityki energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040). Do 30 czerwca br. za pośrednictwem formularza na stronie MKiŚ można zgłaszać uwagi i opinie do przedstawionych przez resort założeń.
Prekonsultacje projektowanych dokumentów rządowych są tradycyjną praktyką. Ten przypadek jest jednak szczególny. Oznacza kolejny w ostatnich miesiącach zwrot w sprawie PEP2040. A chodzi przecież o strategię energetyczną kraju, wytyczającą kierunki rozwoju tego sektora na długie lata. Dokument ten jest ważny dla wszystkich firm z branży, a także dla krajowych i zagranicznych inwestorów.
Przeczytaj też: Kancelaria Premiera broni go po tym, jak pomalował (darmowe) autostrady na zielono
O tym, że rząd przymierza się do aktualizacji PEP2040, wiadomo było od dawna, a w marcu bieżącego roku do wykazu prac Rady Ministrów wpisano projekt uchwały w tej sprawie. Dokument kilkakrotnie miał być przedmiotem obrad rządu, ale nie udało się osiągnąć kompromisu. Przez cały ten czas nie opublikowano jednak formalnie tego projektu, a media jedynie omawiały jego najważniejsze założenia. Obecnie resort klimatu robi krok wstecz i rozpoczyna konsultacje. Siłą rzeczy musi w tym celu opublikować projekt aktualizacji PEP.
W rządzie trwa spór o kształt PEP2040. Z wizją Prawa i Sprawiedliwości nie zgadza się Suwerenna Polska (wcześniej Solidarna Polska). Partia Zbigniewa Ziobry blokuje przyjęcie zmian, domagając się uwzględnienia węgla w energetycznych planach dla kraju. Z powodu zakulisowych tarć w koalicji do czerwca o PEP2040 było cicho. Wydawało się, że ze względu na twardy opór koalicjanta przed jesiennymi wyborami o zmianach w strategii energetycznej już nie usłyszymy.
Uwagę zwraca sam termin ogłoszenia prekonsultacji. Nastąpiło to tuż po tym, jak rząd podpisał umowę z NSZZ „Solidarność”. W porozumieniu znalazły się zapisy dotyczące PEP2040, na co zwrócił uwagę Marceli Sommer z „Dziennika Gazety Prawnej”. Rząd zobowiązał się, że prace nad dokumentem „będą prowadzone kompleksowo dla całego dokumentu, a nie dla części elektroenergetycznej”, a propozycje będą dyskutowane w ramach konsultacji. Trudno uwierzyć w przypadek.
Wyglada na to, że rząd oficjalnie pożegnał się z ideą przyjęcia opracowywanych przez rok w @MKiS_GOV_PL zmian w polityce energetycznej. Zamiast „małej aktualizacji” dla sektora elektroenerg, ma być duża. Wniosek? Zmiany dopiero po wyborach. Źródło: porozumienie z @Solidarnosc_ pic.twitter.com/yKfO44p32r
— Marceli Sommer (@marcelisommer) June 12, 2023
Przeczytaj też: W sprawie atomu teraz już z górki. Rozmowy z Austrią i Niemcami zakończone
Co z tego wynika? Szykuje się kolejna modyfikacja wciąż niezaktualizowanego PEP2040. A trzeba pamiętać, że dokument był krytykowany jako przestarzały już w momencie uchwalenia, na początku 2021 r. W PEP2040 przyjęto, że do 2030 roku w Polsce powstaną elektrownie fotowoltaiczne o mocy 5-7 GW. Tymczasem pod koniec marca br. same instalacje prosumenckie dysponowały ponad 9,4 GW mocy.
PEP2040 w obowiązującym kształcie nie uwzględnia wykorzystania małych reaktorów modułowych (SMR) ani zmian, jakie nastąpiły w przygotowaniach do budowy pełnoskalowej elektrowni jądrowej. Pokazuje to, jak bardzo rzeczywistość rozminęła się z hipotezami sprzed zaledwie dwóch lat. Co gorsza, widać też, jak za zmieniającym się otoczeniem nie nadążają działania rządu – założenia do aktualizacji PEP2040 przyjęto krótko po agresji Rosji na Ukrainę.
Fot. KPRM