To nie prąd potrzebny do zasilenia lamp, głośników czy mikrofonów generuje największą część śladu węglowego podczas imprez masowych. Planecie najbardziej szkodzi to, że na festiwale jeździmy samochodami, a na miejscu jemy mięso
Eventy przyszłości mają być neutralne klimatycznie, w skali mikro, z wegańskim cateringiem, częściowo odbywające się za dnia, a częściowo wirtualne. Na Międzynarodowym Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit w Łodzi zaprezentowano premierowy raport PlayFair, w którym przedstawiono przewidywania rozwoju branży eventowej oraz wyniki badania śladu węglowego. Na podstawie tych danych opracowano rekomendacje, jak organizować niskoemisyjne wydarzenia.
Autorzy raportu przyznają, że przystępując do projektu zakładali, że za ślad węglowy podczas eventów w największym stopniu odpowiada energia elektryczna. – Nie do końca okazało się to trafne. To, co odkryliśmy sprawiło, że w kolejnym roku skupimy się przede wszystkim na jedzeniu czy transporcie, ponieważ w tych obszarach można najbardziej zminimalizować szkodliwy wpływ na środowisko przy organizowaniu imprez – wyjaśnia Przemysław Zakrzewski, kierujący Korporacyjnym Centrum Technologicznym ABB w Krakowie.
Każdy festiwal muzyczny jest ogromnym przedsięwzięciem. Organizatorzy muszą zbudować minimiasto, w którym przez kilka dni uczestnicy mogą nie tylko słuchać muzyki i tańczyć, ale też pić, jeść i kupować. W tym czasie generują odpady i zużywają energię, co przekłada się na ślad węglowy. Według danych GUS 2021 roku w Polsce zorganizowano trzy tysiące imprez masowych, które zgromadziły 11 mln uczestników.
Przeczytaj też: Instrukcja obsługi warzyw
Wyniki badań przedstawionych w raporcie PlayFair dowodzą, że energia, którą zużywają urządzenia sceniczne i oświetlenie w dniu koncertu, odpowiada za zaledwie 0,5 proc. ogólnych emisji całego wydarzenia. Analogiczny ślad węglowy generuje pojedynczy uczestnik eventu, który przejeżdża 450 km swoim samochodem. Podróże artystów, publiczności czy obsługi, a także ich zakwaterowanie, odpowiadają nawet za 50 proc. śladu węglowego całego wydarzenia. W przypadku Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit ślad węglowy wyliczono na blisko 20 ton CO2. Najpopularniejszym środkiem komunikacji był samochód, którym do Łodzi dotarło aż 57 proc. uczestników. Tymczasem najkorzystniejszy stosunek komfortu, ceny i emisyjności oferuje pociąg.
Około 30 proc. śladu węglowego wydarzenia powstaje na miejscu. Składają się na niego zużyta energia elektryczna, wytworzone odpady, a także zużycie wody i przetwarzanie ścieków. Natomiast za kolejne 20 proc. odpowiadają usługi, a więc oferowana uczestnikom żywność i napoje, produkcja biletów, programów czy plakatów. Dlatego w poradniku PlyFair skierowanym do organizatorów eventów postuluje się komunikację wydarzenia tylko w internecie i bilety tylko elektroniczne, bo to nie tylko ogrnicza emisję, ale także pozwala oszczędzać wodę i papier. Transport żywności generuje bardzo duży ślad węglowy, dlatego lepiej postawić na lokalne i sezonowe produkty od regionalnych dostawców. Dobrze, żeby goście mieli dostęp do wielorazowych naczyń, a jeśli są one jednorazowe, niech nadają się do recyklingu i będą biodegradowalne. Istotny jest też nieograniczony dostęp do wody z dystrybutorów, żeby ograniczyć zużycie plastikowych butelek i puszek. Autorzy raportu zachęcają organizatorów, żeby inspirowali uczestników imprez do sprzątania po sobie – w tym celu wystarczy dostarczyć odpowiednią liczbę pojemników na odpady i dawać niewielkie upominki za każdy zebrany worek śmieci.
Aby zminimalizować ślad węglowy energii zużywanej przez nagłośnienie i oświetlenie, warto korzystać z odnawialnych źródeł – słońca, wiatru, wody. Zaplanowanie większości wydarzeń za dnia znacząco zmniejszy zużycie energii. Podobnie jak urządzenia z niewielkim poborem mocy – pole festiwalowe można na przykład oświetlić lampami LED. Warto też pamiętać o wyłączaniu nieużywanych urządzeń i zadbać o naturalną wentylację, żeby nie korzystać z klimatyzatorów. Wszystkie działania trzeba zacząć od oszacowania ewentualnego wpływu na środowisko.
Przeczytaj też: Wegetarianizm odmładza. Bez mięsa żyjemy dłużej i piękniej
Badacze doszli również do wniosku, że chcąc ograniczyć ślad węglowy powinniśmy zwracać uwagę, co jemy podczas koncertów. Szacuje się, że dieta wegetariańska pozwala oszczędzić prawie 50 proc. emisji CO2 w porównaniu z jadłospisem uwzględniającym mięso. Można spodziewać się, że już nie tylko wielcy wykonawcy tacy jak Paul McCartney, Billie Eilish, Massive Attack czy Coldplay będą żądać od organizatorów wegańskiego cateringu czy zorganizowanego transportu. Coraz więcej jest świadomych artystów, którzy dbają o to, żeby podczas koncetrów nie marnować energii i ograniczać ilość generowanych odpadów.
W raporcie czytamy, że w obliczu zmian klimatycznych festiwale i inne masowe imprezy będą musiały się zmienić. Na branżę eventową znacząco wpłynęła pandemia. Zakaz imprez sprawił, że zostały wypracowane nowe rozwiązania, które już z nami zostaną. Rozwijać się będą eventy hybrydowe – organizowane jednocześnie w świecie rzeczywistym i wirtualnym. Według raportów już w 2022 roku 76,4 proc. organizatorów planowało co najmniej jeden event hybrydowy i można spodziewać się, że ich popularność będzie rosnąć. Szacuje się, że w 2030 roku aż 50 proc. eventów na żywo będzie odbywać się w internetowej przestrzeni. Kolejnym przykładem pokazującym dążenie branży eventowej do neutralności klimatycznej są mikroeventy – krótkotrwałe wydarzenia odbywające się na niewielkim terenie, z małą liczbą gości.
Firmy fonograficzne i produceni muzyczni deklarują swoje dążenie do osiągnięcia zerowych emisji CO2 netto do 2050 roku. Holenderski festiwal muzyki elektronicznej DGTL ma ambicję być pierwszym festiwalem cyrkularnym, a Burning Man (obok Coachelli najsławniejszy festiwal w USA) do 2030 roku chce stać się całkowicie bezemisyjnym i ekologicznym wydarzeniem. W Wielkiej Brytanii ponad 40 festiwali już zobowiązało się do redukcji emisji o połowę i podwojenia wskaźników recyklingu do 2025 roku.
Raport PlayFair dostępny jest pod adresem: https://www.archicom.pl/playfair/.