Regulator zdecydował, że w 2023 roku odbiorcy nie będą dopłacać do odnawialnych źródeł energii (OZE). Wcześniej rząd ogłosił powrót wyższej stawki VAT za energię elektryczną
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zdecydował, że w 2023 roku stawka opłaty OZE (element rachunku za prąd) będzie zerowa. W bieżącym roku wynosi 0,90 zł za megawatogodzinę zużytej energii. W latach 2018-2020 opłata ta była zerowa, a w rekordowym 2017 roku wyniosła 3,70 zł/MWh.
Co oznacza ta decyzja? Przede wszystkim widać, że polska administracja szuka sposobów, by ograniczyć wzrost opłat za prąd. Z drugiej strony zerowa opłata OZE to brak dodatkowych środków dla wytwórców odnawialnej energii. Z puli tej pokrywane były m.in. dopłaty dla producentów „zielonej” energii oraz koszty ich uczestnictwa w aukcyjnym systemie wsparcia. Z drugiej strony URE przypomina, że obecnie rzadko dochodzi do sytuacji, że właścicielom OZE trzeba wypłacać znaczące wyrównania. Chodzi o to, że przy wysokich cenach gazu i węgla źródła bazujące na wietrze czy słońcu wypadają korzystnie pod względem kosztowym.
Przeczytaj też: „Czarne złoto” coraz większym ciężarem dla energetyki
W przypadku odbiorców indywidualnych zniesienie opłaty OZE nie przyniesie odczuwalnych oszczędności. Statystyczne gospodarstwo domowe zużywa rocznie około dwóch megawatogodzin energii. Na opłacie OZE zaoszczędzi zatem około 1,80 zł rocznie. Inaczej jest w przypadku małych i średnich firm, szpitali, czy dużych przedsiębiorstw, które zużywają o wiele więcej energii.
Decyzja prezesa URE to kolejny element układanki, która powstała po wprowadzeniu maksymalnych cen energii i mrożeniu cen w reakcji na kryzys energetyczny. Pisaliśmy, ile wynieść mogą regulowane ceny energii z węgla lub gazu. Podobne obliczenia zapewne niedługo pojawią się także dla wytwórców energii z wiatru czy fotowoltaiki, skoro pojawiła się informacja o wysokości opłaty OZE.
Przeczytaj też: Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy mrożącej ceny gazu w 2023 roku
W ostatnich dniach to niejedyna informacja, która wnosi coś nowego do wyliczeń dotyczących przyszłorocznych cen za energię elektryczną. Z obozu władzy płyną sygnały, że czeka nas powrót dawnej stawki VAT na energię – z obecnych 5 proc. do 23 proc. Podobnie akcyza na prąd – ta ma wrócić do unijnego minimum.
W przypadku akcyzy gospodarstwa domowe też wiele nie oszczędzały – wcześniej wynosiła 5 zł/MWh. Z kolei podwyżka VAT będzie już odczuwalna na końcowym rachunku. Jeżeli w tym roku płaciliśmy ok. 0,70 zł netto za kilowatogodzinę (przy stawce VAT 5 proc.), to po podwyżce, w przybliżeniu będzie to nawet 0,86 zł/kWh. Należy też pamiętać, że stawki z 2022 roku obowiązywać będą jedynie do zużycia 2000 kWh rocznie. Każdy pobór ponad ten limit będzie rozliczany inaczej.