Z gazociągów ucieka mnóstwo metanu. Ten gaz cieplarniany jest bardziej destrukcyjny dla atmosfery niż CO2
Wycieki gazu z dwóch rurociągów Nord Stream 1 i 2 na dnie Bałtyku na pewno będą miały wpływ na klimat. Trwa szacowanie skali zjawiska.
Gaz ziemny, który wydobywa się przez rozszczelnione rury do atmosfery, składa się w dużej mierze z metanu (CH4). To gaz cieplarniany, który ma dużo większy „potencjał” emisyjny od dwutlenku węgla i bardziej wpływa na ocieplanie się klimatu.
Duńska Agencja Energii oszacowała wstępnie, że wycieki z gazociągów w najgorszym przypadku spowodują emisję około 14,6 mln ton ekwiwalentu CO2 (czyli emisji innych gazów cieplarnianych przeliczonych na dwutlenek węgla). To mniej więcej jedna trzecia rocznej emisji całej Danii. Jednocześnie to mniej niż 5 proc. rocznej emisji Polski.
Przeczytaj też: Polski rząd dopuszcza palenie odpadami z kopalni
Duńczycy oparli swoje szacunki na danych, które otrzymali od operatora gazociągu Nord Stream. Choć dwie nitki nie przesyłały obecnie błękitnego paliwa między Rosją a Niemcami – NS2 nie został nigdy uruchomiony – znajdował się w nich gaz ziemny. W NS1 – 300 mln metrów sześciennych, w NS2 – 178 mln m3.
Pierwsze informacje o wyciekach pojawiły się 26 września. Miejsc, w których gaz się uwalniał, początkowo było trzy. Jak jednak wynika z ostatnich doniesień szwedzkich mediów, wykryto nowy, czwarty już wyciek z Nord Stream 2).
Dotychczas nikt otwarcie nie przyznał, że nieszczelności na gazociągach powstały w wyniku sabotażu. Wcześniej pojawiły się doniesienia, że skandynawskie stacje sejsmiczne wykryły wstrząsy na dnie Bałtyku w okolicach gazociągów. Zdaniem jednego ze szwedzkich sejsmologów, wstrząsy powstały w wyniku wybuchu.
Przeczytaj też: Pierwsi w Unii, drudzy w Europie. Polska energetyka liderem emisji
Dlaczego trzeba uważnie przyglądać się emisjom metanu, nie tylko z gazociągów Nord Stream, ale też np. z rolnictwa? Przyjmuje się, że tona metanu w atmosferze wywołuje taki sam skutek cieplarniany, jak co najmniej 25 ton CO2 (więcej o tzw. ekwiwalencie CO2 przeczytasz w tekście Pandemia odpuściła, emisje gazów cieplarnianych znowu na górce). Są analizy wykazujące, że metan jest jeszcze bardziej destrukcyjny dla klimatu. Jego wpływ na globalne ocieplenie miałby być nawet 86-razy większy niż taka sama ilość CO2.
– Globalna emisja metanu z sektora energetycznego jest o około 70 proc. większa niż oficjalnie podawana przez rządy krajowe. Skumulowany efekt tych emisji na klimat jest miażdżący, gdyż metan oddziałuje nań około 86 razy silniej niż CO2 w horyzoncie 20 lat – mówi Diana Maciąga z Pracowni na rzecz wszystkich istot.
Właśnie m.in. dlatego na szczycie klimatycznym COP26 zdecydowano, że poza walką z CO2 trzeba skupić się też na redukcji emisji metanu. Choć pod względem objętości emisji CH4 jest mniej, to mają o wiele większy wpływ na atmosferę. Mnóstwo metanu wydobywa się także z kopalni oraz np. przy wydobyciu ropy lub gazu.
Fot. Danish Defence