Niemieckie ministerstwo dementuje informacje WSJ dotyczące ostatnich elektrowni jądrowych za Odrą
Amerykański dziennik „The Wall Street Journal” poinformował we wtorek 16 sierpnia, że Niemcy wydłużają pracę swoich ostatnich elektrowni jądrowych. O radykalnym zwrocie w ich polityce energetycznej rozmawia się w ostatnich miesiącach bardzo często. To efekt dotychczasowego uzależnienia niemieckiej gospodarki od paliw z Rosji.
Informacje WSJ wywołały entuzjastyczne reakcje wśród zwolenników energetyki jądrowej. Jak jednak wynika z informacji green-news.pl, doniesienia te nie są prawdziwe.
Przeczytaj też: Odra skażona. Konkretów nadal brak
„Informacja ta nie jest trafna i nie ma żadnych podstaw faktycznych. Co więcej, mogę wskazać, że stress testy sprawdzające stabilność sieci elektroenergetycznej nadal trwają” – odpowiedziało na nasze pytanie biuro prasowe niemieckiego Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Ochrony Klimatu.
O tym, że testy mające sprawdzić, jak system energetyczny po drugiej stronie Odry poradzi sobie, jeśli pracujące bloki jądrowe zostaną utrzymane w ruchu, pisaliśmy w ostatnim czasie. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że utrzymanie w ruchu ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech „może mieć sens”.
Przeczytaj też: Niemcy mają problem z Renem. Zagrożony jest transport
Gorąca debata o przedłużeniu pracy atomu w Niemczech trwa od wiosny. Wcześniej przez długie lata pracowano nad osiągnięciem pełnego społecznego konsensusu, że energetyka jądrowa musi odejść do przeszłości. Agresja Rosji na Ukrainę obnażyła jednak słabość polityki energetycznej Niemiec. W tej sytuacji coraz wyraźniej widać, że własne dostawy zeroemisyjnej energii z atomu są dużym atutem. Problem w tym, że po dekadach kampanii społecznych atom jest uważany za Odrą za kontrowersyjną technologię.
Współpraca: Kacper Świsłowski
Foto: Bundeskanzler Olaf Scholz, Twitter