ChargeEuropa chce udostępnić sieć darmowych punktów ładowania. Ma pomysł, jak projekt spiąć finansowo
Nowy gracz na polskim rynku ładowania samochodów elektrycznych chce w krótkim czasie udostępnić liczne ładowarki, za korzystanie z których nie będzie pobierać opłat. Spółka ChargeEuropa deklaruje, że podpisała już wstępne porozumienia na 1000 lokalizacji w kraju. Zawarła je m.in. z dużymi sieciami handlowymi, takimi jak Selgros Cash&Carry. Firma stawia na duże miasta – tam aut elektrycznych w Polsce jeździ najwięcej.
Przeczytaj też: Siedem milionów euro dla Elinta Charge. Inwestuje fundusz z Polski
Lokalizacje mają pozwolić firmie rozwijać usługi ładowania w modelu „free to charge”, w którym klient pobiera energię za darmo. Punkt ładowania uruchamia przy pomocy aplikacji. Samo urządzenie to duży cyfrowy słup ogłoszeniowy.
W ChargeEuropa zaangażowany jest Matt Tymowski, przedsiębiorca związany ze środowiskiem firm technologicznych. Po raz pierwszy promował biznes ładowania i cyfrowej reklamy zewnętrznej (DOOH) już w 2020 roku, wtedy pod marką ChargePolska – powiązaną z firmą technologiczno-budowlaną Protym. Dziś Tymowski jest dyrektorem generalnym spółki ChargeEuropa. W spółkę w 2021 roku zainwestowały Canard i Vireo Ventures – amerykański i niemiecki fundusz venture capital.
Prawdopodobnie to właśnie dostarczający stacjonarne magazyny energii Protym Energy, którego prezesem jest Tymowski, będzie produkować urządzenia do ładowania dla ChargeEuropa. Z moich informacji wynika, że ładowarki powstają w zakładzie pod Poznaniem, a tam właśnie swoją siedzibę ma ta firma. Wyróżnikiem ChargeEuropa mają stać się stacje AC (wolne) z 65-calowymi ekranami dotykowymi. Firma zapewniła mnie, że w produkcji w dużej mierze są wykorzystywane komponenty z Polski. Właściwie tylko ekrany dotykowe będą zamawiane z zewnątrz. Spółka wyjaśniła także, że stacje ładowania są wykonywane według własnego projektu.
Przeczytaj też: BP ma kartę paliwową dla aut z wtyczką
Lista dostępnych stacji nie jest jeszcze długa. Projekt pilotażowy składa się z 10 ładowarek w Polsce. Wszystkie usytuowane są na prywatnych terenach partnerów biznesowych. Jedno z publicznych miejsc ładowania znajduje się w Chorwacji – to pierwsza międzynarodową instalacja firmy.
– Przygotowujemy się do przejścia do fazy komercyjnej – mówi Matt Tymowski. – ChargeEuropa planuje w ciągu najbliższych 24 miesięcy uruchomić 1000 jednostek (300 w pierwszym roku, 700 w kolejnym) rozmieszczonych w kluczowych miastach w Polsce, Chorwacji, Bułgarii, Chile i na Filipinach – wyjaśnia Euan Wheatley, dyrektor operacyjny ChargeEuropa.
Wydawać by się mogło, że czasy darmowego ładowania samochodów elektrycznych odchodzą w zapomnienie. Firmy chcą wreszcie zacząć zarabiać na dostarczanych usługach dla e-aut. Okazuje się jednak, że można mieć zupełnie inny pomysł na ten biznes. Pytanie, czy stacje ładowania z wyświetlaczami i reklamami będą mile widziane w miastach. Te coraz częściej zwracają uwagę na estetykę oraz zanieczyszczenie światłem i przyjmują uchwały krajobrazowe. Przedstawiciele ChargeEuropa zachowują optymizm, choć zdają sobie sprawę, że w pewnym stopniu nowe przepisy dotkną także ich.
Przypomnę, że ChargeEuropa to kolejny podmiot obiecujący szybką budowę stacji ładowania w Polsce. W maju podobne deklaracje składał Power Dot.