Na wtorkowym posiedzeniu rządu udało się przyjąć projekt ustawy, która ma pozwolić na budowę nowych farm wiatrowych
Na ostatnim czerwcowym posiedzeniu Rady Ministrów projekt ustawy liberalizującej przepisy dla farm wiatrowych dosyć nieoczekiwanie przepadł. Tydzień później, 5 lipca sytuacja się już nie powtórzyła i w rządzie doszło do porozumienia. Oznacza to, że nowe propozycje regulacyjne mogą teraz trafić do Sejmu. Jego najbliższe posiedzenie zaplanowano na 6-7 lipca. Nie można więc wykluczyć scenariusza, w którym projekt trafi pod obrady komisji jeszcze w tę środę czy czwartek.
Przeczytaj też: Co Kaczyński wie o farmach wiatrowych? Pokazała to TVP
Nowelizacja przepisów ma zastąpić regulacje, które wprowadzono w 2016 roku. Ustawę nazwano wtedy „antywiatrakową”, ponieważ na mocy jej zapisów na 99 proc. terenów Polski nie mogą powstawać nowe farmy wiatrowe (onshore wind). Wprowadzono wtedy zasadę znaną jako zasada 10H – według niej wiatraki mogą powstawać tylko w odległości od zabudowań stanowiącej co najmniej 10-krotność wysokości wiatraka wraz z łopatami.
Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (10H) który umożliwi powstanie instalacji o mocy 6-10 GW. Rząd @MorawieckiM i @MKiS_GOV_PL działa na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego i konkurencyjności 🇵🇱 gospodarki pic.twitter.com/0Qxf7Ji67S
— Ireneusz Zyska (@Ireneusz_Zyska) July 5, 2022
Przeczytaj też: PGE kupiła trzy farmy wiatrowe. Zapłaciła słony rachunek
Zgodnie z dotychczas znanymi założeniami projektu (nie można wykluczyć, że na ostatniej prostej prac w rządzie zaszły jakieś kosmetyczne zmiany), turbiny będą mogły powstawać w mniejszej odległości od zabudowań. Pod warunkiem, że zezwoli na to plan miejscowy oraz że wiatrak zostanie postawiony nie bliżej niż 500 metrów od budynków. Więcej o szczegółach projektu można przeczytać w tekście z początku czerwca Coraz bliżej końca walki z wiatrakami. Znamy projekt nowych przepisów dla turbin na lądzie.