Berlin szuka rozwiązań, które pozwoliłyby na to, aby gospodarka poradziła sobie w razie nagłego braku gazu
Niemcy szykują się do scenariusza, w którym Rosja jednak wstrzymuje dostawy gazu. Na razie są oni w lepszym położeniu od Bułgarii, Finlandii czy Polski, ponieważ im jeszcze nie zakręcono kurka, ale Moskwa może to zrobić w najmniej oczekiwanym momencie.
Jak donoszą niemieckie media, Federalne Ministerstwo Gospodarki ma już pewien plan. Oczywiście, Berlin stara się ograniczać zużycie gazu, ale jeśli dostawy paliwa zostałyby przerwane, to w pierwszej kolejności wstrzymana ma zostać produkcja w blokach gazowych. W ten sposób więcej gazu zostanie dla przemysłu itp.
Przeczytaj też: „Pakiet wielkanocny” dla Niemiec. Berlin chce potroić moc w energetyce odnawialnej
Bloki na gaz mają zostać zastąpione wówczas przez jednostki węglowe, a nawet na olej opałowy, i pokryć zapotrzebowanie kraju na energię elektryczną. Bloki węglowe, które miały być w rezerwie, mają pozostać w dyspozycji co najmniej do marca 2024 roku. Niemcy mają trochę takich ukrytych na czarną godzinę mocy, według ministerstwa to około 10 GW. Do tej rezerwy mogą trafić nawet bloki zasilane węglem brunatnym.
Wojna w Ukrainie doprowadziła więc do sytuacji, w której Niemcy – choć na chwilę – zamiast odchodzić, to na krótko, zaczną wracać do węgla. I to w czasie gdy ministrem odpowiedzialnym za energię jest Robert Habeck z Zielonych. Zresztą nawet przed wojną i turbulencji na arenie międzynarodowej w Niemczech węgiel rządził energetyką, w 2021 wrócił na podium jako główne źródło energii. Pisaliśmy o tym: Węgiel królem niemieckiej energetyki w 2021 roku, OZE w odwrocie. Wszystko przez pogodę. Berlin nie wycofał się również z planowanego wyłączenia ostatnich elektrowni jądrowych i mają one przestać działać zgodnie z harmonogramem, czyli do końca 2022 roku.
Przeczytaj też: Blisko 300 mld euro na inwestycje. Tak UE chce odciąć się od surowców z Rosji
Berlin zapewniał niedawno, że pracuje nad znalezieniem alternatywnych źródeł surowców. Gorączkowo poszukiwał wtedy nowych dostawców gazu, ale jeśli czarny scenariusz się spełni, to będzie musiał znaleźć jeszcze węgiel. Niemcy w zasadzie wygasili kopalnie węgla kamiennego, więc jeśli teraz uruchomią rezerwowe bloki, to będą musieli skądś sprowadzić paliwo. Wydobywają jeszcze węgiel brunatny, ale z tych zapowiedzi Berlina wynika, że sięgną po to paliwo w ostateczności.
Zachodni sąsiad Polski chce też zredukować zużycie ropy. Dlatego też od 1 czerwca każdy obywatel i obywatelka kraju będą mogli kupić trzymiesięczny bilet za 9 euro, który uprawnia do przejazdów lokalnych i regionalnych w całym kraju.
Zdj. Wikimedia Commons, Heinrich-Böll-Stiftung from Berlin, Deutschland, CC BY-SA 2.0