Niszowe pojazdy to dobry pomysł na biznes. Ten polski startup właśnie pokazał prototyp
Messor to samochód użytkowy, który zadebiutował podczas wydarzenia Fully Charged Live w Amsterdamie. Ta prestiżowa, cykliczna impreza skupia projekty elektromobilne z całego świata.
Firma Messor Cars z Poznania pojawiła się tam z ciekawym niszowym projektem. Skonstruowane przez nią niewielkie auto użytkowe waży 980 kg, a można na nie załadować do 1,5 tony sprzętów, surowców czy towarów. Zaprojektowano je tak, by mogło pełnić funkcję pojazdu dla służb miejskich, dostawczaka albo samochodu dla indywidualnych odbiorców takich jak np. rolnicy.
Podczas Fully Charged Live w Amsterdamie pojazd zdecydowanie się wyróżniał. – Byliśmy tam właściwie jedynym projektem nieosobowym. Robimy pojazd użytkowy. Nie skupialiśmy się w nim na osiągach typowych dla aut osobowych, a i tak wzbudziliśmy duże zainteresowanie – wyjaśnia Paweł Posadzy, współzałożyciel Messor Cars.
Messor's Chief Project Officer Paweł Posadzy speaking about our special electric UTV prototype with
— Messor Sp. z o.o. (@messorcars) May 22, 2022
Jack Scarlett @JackScarlett17 from #FullyChargedLIVE in Amsterdam.
Click the video link below:https://t.co/4YCANoxUxO#FullyChargedLIVE #messorcars #dubieldesign #UTV pic.twitter.com/hioytMJLyT
Przeczytaj też: Gdańsk przetestował autobus elektryczny zrobiony z diesla
Swoją nazwą Messor nawiązuje do wyjątkowego rodzaju mrówek. Są tak silne, że mogą unieść znacznie więcej niż ważą.
– Tak, to była dla nas inspiracja. Chcieliśmy podejść do tego projektu dwutorowo. Z jednej strony miał to być pojazd na wskroś użytkowy, do którego można podpiąć wiele urządzeń takich jak solarki, odśnieżarki, kosiarki. Z drugiej strony ważne było dla nas przy tworzeniu pojazdu to, jak będzie wyglądał. Dlatego zaprosiliśmy do współpracy Zbigniewa Dubiela i jego studio projektowe dubieldesign – tłumaczy Posadzy.
Posadzy, pytany o wrażenia po wizycie w Amsterdamie opowiada, że Messor cieszył się sporym zainteresowaniem wśród odbiorców indywidualnych. Osoby z Australii, Nowej Zelandii i oczywiście także z Europy wyrażały chęć kupna auta. Nie jest ono na razie na sprzedaż, bo podczas Fully Charged Live pokazano jedyny jeżdżący prototyp. – Kolejne cztery pojazdy właśnie powstają. Przygotowujemy się do homologowania Messora, tak żeby mógł poruszać się po drogach publicznych – dodaje Posadzy.
Przeczytaj też: Polak zaprojektował pojazd z panelem słonecznym na dachu
Projekt Messor powstał dzięki wsparciu funduszy pochodzących z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Finansowanie zakończy się w styczniu 2023 roku. Messor Cars do tego czasu chce znaleźć inwestorów lub partnerów, którzy pomogą im w komercjalizacji produktu. – Zależy nam na wsparciu dla projektu, wspólnym rozwijaniu go. Staramy się tworzyć produkt w oparciu o polski know-how i dostępne u nas komponenty. Jeśli takich nie ma, w pierwszej kolejności decydujemy się na podzespoły kupione w krajach unijnych. Baterię do prototypu zrobiliśmy sami. Kupiliśmy jedynie ogniwa i z nich przygotowaliśmy zestaw 26 kWh – mówi współzałożyciel firmy.
Na razie Messor Cars nie mówi o cenie swojego auta, podkreśla, że będzie mogło być zabudowywane dowolnie, zgodnie z zapotrzebowaniem klienta. To będzie miało kolosalny wpływ na końcową cenę. Podobnie jak pojemność baterii, na jaką zdecydują się przyszli kupujący.
Na rynku brakuje elektrycznych pojazdów użytkowych o niewielkich gabarytach, mogących wspierać usługi komunalne, transport towarów czy mogących pełnić inne specjalne funkcje. Podobne rozwiązanie ma w swojej ofercie Melex. Na rynku są też pojazdy azjatyckich producentów. Są też lokalnie działające marki np. we Włoszech czy Niemczech. Klientów na zeroemisyjne pojazdy elektryczne, szczególnie w miastach, szybko będzie przybywać. W Europie działa już blisko 300 stref czystego transportu. Tam zeroemisyjne rozwiązania będą najbardziej pożądane.
Zdjęcie: mat. prasowe Messor Cars