W Polsce procedury związane z uruchomieniem publicznej stacji ładowania trwają dwa razy dłużej niż w innych krajach UE
Power Dot do 2025 roku chce zainstalować w Polsce ponad 1,2 tys. szybkich stacji ładowania. Firma przekonuje, że 650 z nich już jest w budowie. Mają mieć moc powyżej 100 kW. Wywodzący się z Portugalii operator sieci będzie tworzyć infrastrukturę otwartą dla wszystkich. By skorzystać z ładowarki nie trzeba się będzie rejestrować. Stacje mają powstać przy urzędach, supermarketach, restauracjach czy fitness klubach. Pomiędzy nimi ma być nie więcej niż 100 km odległości. Pierwsze staną w Lublinie, Szczecinie i aglomeracji krakowskiej.
Przeczytaj też: Tauron stawia stacje ładowania. Niebawem będzie miał ponad 300
– Polska będzie dla nas największym po Francji rynkiem w Europie, gdzie zlokalizujemy znaczącą część naszych inwestycji. Spodziewamy się tu dużego wzrostu sprzedaży aut elektrycznych w najbliższych latach, a jednocześnie widzimy ogromne potrzeby w obszarze infrastruktury – wyjaśnił Grigoriy Grigoriev, odpowiedzialny za rozwój Power Dot w Polsce. Power Dot na budowę sieci ładowania w Polsce przeznaczy pieniądze pochodzącego z jednego z największych francuskich funduszy infrastrukturalnych – Antin. Zarządza 22 mld euro aktywów.
Przeczytaj też: Jak naładować 45 samochodów elektrycznych jednocześnie na małej wyspie?
Firma pokrywa wszystkie koszty związane z postawieniem i obsługą stacji, nie obciąża nimi właściciela nieruchomości, czy zarządcy budynku. Nie jest jedynym podmiotem, który działa w taki sposób.
Jak pokazują liczne przykłady firm, chcących rozwijać sieć ładowania samochodów elektrycznych w Polsce, nie jest to łatwy biznes. Barierą rozwoju jest długi czas oczekiwania na przyłącze energetyczne oraz odbiory, które wykonuje Urząd Dozoru Technicznego. Największy operator sieci ładowania – GreenWay Polska – w kilku lokalizacjach czekał trzy lata na zamknięcie procedur związanych z budową i odbiorem stacji. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku Ionity. Kilka razy przesuwano oficjalną datę oddania do użytku pierwszej w Polsce stacji dużej mocy tej sieci. Jak podaje Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, procedury związane z uruchomieniem publicznej stacji ładowania w Polsce trwają dwa razy dłużej niż przeciętnie w krajach UE.
Power Dot na swojej stronie informuje, że posiada w Europie ponad 4 tys. punktów ładowania.
AKTUALIZACJA
Po publikacji tego tekstu zgłosiła się do green-news.pl Rzeczniczka Urzędu Dozoru Technicznego, chcąc doprecyzować model działania instytucji. Poniżej publikujemy całą przesłaną przez UDT informację: „Wszystkie wnioski o przeprowadzenie badania zainstalowania stacji ładowania rozpatrywane są na bieżąco. Inspektorzy ustalają dogodny z klientem termin badania w ciągu 7 dni od daty otrzymania poprawnie przygotowanej dokumentacji. Zgodnie z rozporządzeniem, UDT ma 30 dni na przeprowadzenie badania, jednak zawsze stara się ten okres skracać – statystycznie w 2021 r. było to 10 dni”.
Kwestie opóźnień w odbiorach w poprzednich latach wynikały z tego, że UDT żądał przedstawiania rozszerzonej specyfikacji montowanych urządzeń. Dla międzynarodowych firm produkujących stacje ładowania takie postępowanie urzędu nie było zrozumiałe. Stąd m.in. opóźnienia w oddawaniu stacji do użytku. Na tę sytuację zwracał uwagę GreenWay Polska.
Zdjęcie: Facebook Power Dot