Kolejne rezygnacje nie wyglądają na przypadkowe
Fotel szefa PGNiG nie pozostał pusty ani przez chwilę. Miejsce Pawła Majewskiego, który zrezygnował ze stanowiska, zajęła Iwona Waksmundzka-Olejniczak, dotychczasowa prezeska Energi. O wybraniu jej poinformowano 7 kwietnia.
Przeczytaj też: Fotowoltaika po nowemu
Ta roszada była przewidywana przez media: Waksmundzka-Olejniczak kierowała dotychczas Energą, spółką energetyczną należącą do grupy Orlen. Tymczasem płocki koncern niedługo ma przejąć także PGNiG. Za sterami zasiądzie więc menadżerka znająca grupę, która już współpracowała z Danielem Obajtkiem.
Dzień po roszadach w PGNiG ogłoszono, że Paweł Szczeszek rezygnuje z pełnienia funkcji prezesa zarządu poznańskiej Enei. Nie podano przyczyn rezygnacji, a odchodzący szef kierował energetyczną spółką przez niecałe dwa lata, bo od połowy 2020 roku. Chwilę później ogłoszono, że zostaje on prezesem katowickiego Taurona.
Przeczytaj też: Nowy rekord odnawialnych źródeł energii w Polsce
Niewykluczone, że to nie koniec karuzeli kadrowej, ponieważ trudno wyobrazić sobie, by nie znaleziono Majewskiemu miejsca w którejś ze spółek. Menedżer kierował kolejno Lotosem (zanim ogłoszono plan przejęcia go przez Orlen), a później PGNiG (analogiczna sytuacja, odchodzi po ogłoszeniu planów fuzji). Niedługo miałby – to na razie spekulacje – trafić na fotel prezesa Enei, dopiero co opuszczony przez Szczeszka.
Jeśli te nieoficjalne doniesienia się potwierdzą, to można oczekiwać, że ruszy lawina spekulacji dotyczących przyszłości Enei. Dotychczas tam, gdzie pojawiał się Majewski, potem zjawiał się Orlen.