Niemiecki producent turbin Enercon sam wskazuje na zbieżność zdarzeń i chce zbadania sprawy
Niemiecki producent turbin wiatrowych Enercon przekazał, że jego turbiny doświadczyły „ogromnych zakłóceń” w łączności satelitarnej, a w efekcie musiały przejść w tryb automatyczny. Te problemy dotyczyły blisko 5800 turbin Enerconu w Europie Środkowej, które mają łączną moc zainstalowaną sięgającą 11 GW. To prawie jedna piąta wszystkich turbin tego producenta (na świecie jest ich ponad 30 tys. o łącznej mocy ponad 46 GW).
Awaria wpłynęła na zdalne sterowanie i monitorowanie prac turbin, ale – zapewnia Enercon – nie wpłynęło to na ich działanie. Zakłócenia uniemożliwiają nawiązanie łączności, przez co turbiny nie mogą być resetowane zdalnie, ale operatorzy mogą nadal robić to stacjonarnie.
Przeczytaj też: Tradycyjne morskie farmy wiatrowe to już przeżytek?
Enercon szczegółowe informacje o awarii opublikował 1 marca, ale doszło do niej 24 lutego, a więc w dniu, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. Niemiecka firma sama zwraca uwagę na tę zbieżność zdarzeń.
„Zakłócenia wystąpiły niemal dokładnie w tym samym czasie, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja” – czytamy w informacji spółki. Przyczyna awarii nie jest obecnie dokładnie znana, jednak Enercon wykluczył wystąpienie problemów technicznych po swojej stronie. W związku z tym zwrócił się do niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Informacji, wysyłając raport o zdarzeniu. Spółka jest też w kontakcie z władzami federalnymi Niemiec.
Przeczytaj też: Co zrobić z łopatą zużytej turbiny? Można zbudować kładkę nad rzeką
Enercon to jeden z większych graczy na rynku energetyki wiatrowej, w Niemczech prawie co trzecia turbina pochodzi od tej firmy. W całej Europie 12 proc. turbin wyprodukowała właśnie ta spółka.