W głośnym pożarze na warszawskiej Woli spłonęło 50 aut. Prokuratorzy nie znaleźli dowodów, by zaczął się od jakiegokolwiek pojazdu
W garażu podziemnym w Warszawie przy Górczewskiej w październiku 2020 roku wybuchł pożar. Pierwsze komentarze wskazywały, że przyczyną incydentu mogło być zapalenie zaparkowanego tam samochodu elektrycznego.
Co faktycznie się stało? Według rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czynności dowodowe pozwalają sądzić, że do zdarzenia doszło na skutek „awaryjnego stanu pracy instalacji elektrycznej”.
– W oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy nie było możliwe poczynienie kategorycznych ustaleń w zakresie tego, co spowodowało wystąpienie takiego stanu – działanie człowieka, czy też inne okoliczności – wyjaśnia prokurator Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie portalem TVN24. Nie ma więc dowodów na to, że doszło do awarii czy samozapłonu jakiegokolwiek pojazdu. Co więcej, już dużo wcześniej pojawiały się głosy, że w garażu pod budynkiem w momencie wybuchu pożaru nie było żadnego samochodu elektrycznego.
Przeczytaj też: Rekord w Norwegii, dwie trzecie kupowanych w 2021 roku nowych aut miała napęd elektryczny
16 października 2020 roku zaczął płonąć garaż w budynku mieszkalnym, przy ulicy Górczewskiej na warszawskiej Woli. Akcja strażaków trwała kilkanaście godzin. W pożarze spłonęło około 50 samochodów. Po ugaszeniu ognia blok nie nadawał się do dalszego zamieszkania. Lokatorzy 48 mieszkań nie mogli wrócić do swoich domów aż do grudnia 2021 roku, czyli do momentu zakończenia wymaganego remontu. Prokuratura umorzyła śledztwo postanowieniem z 29 grudnia 2021 roku.
Przeczytaj też: Carlos Sainz ma za sobą pierwszy sukces w Rajdzie Dakar zelektryfikowanym Audi
Informacja z Prokuratury Okręgowej powinna zakończyć dyskusję na temat przyczyn tego pożaru. Niestety, niepotwierdzone i rozpowszechnione szeroko przez media informacje przyczyniły się do tego, że w niektórych wspólnotach mieszkaniowych próbowano zakazać kierowcom parkowania samochodów elektrycznych w garażach podziemnych. Do organizacji wspierających rozwój elektromobilności w Polsce zgłaszały się zarządy wspólnot z pytaniami o to, czy parkowanie aut z wtyczką jest bezpieczne. Więcej na ten temat pisałam już w artykułach na temat statystyk pożarów e-aut oraz badań jakim poddawane są – nawet w Polsce – baterie w samochodach elektrycznych.
Zdjęcie: Daniel Tausis on Unsplash