Prace nad nowelizacją trwały blisko dwa lata. Największym przegranym jest w niej rower. Są też zmiany w przepisach dotyczących prawa jazdy
Podpisana przez prezydenta 7 grudnia br. nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych własnie wchodzi w życie i wprowadza kilka ważnych zmian dla kierowców. Pierwszą z nich jest rozszerzenie uprawnień osób posiadających prawo jazdy kategorii B.
Dzięki podniesieniu limitu dopuszczalnej masy całkowitej z 3,5 do 4,25 ton kierowcy prowadzący samochody wykorzystujące paliwa alternatywne – w tym elektryczne bateryjne – nie muszą uzupełniać posiadanych uprawnień o dodatkowe kategorie. Zmiana pozwoli swobodnie pracować kurierom i pracownikom firm transportowych. Jest spowodowana ograniczeniami technicznymi samochodów elektrycznych, w których zestawy baterii są cięższe niż bak z tradycyjnym paliwem.
Przeczytaj też: Strefa czystego transportu w Warszawie? Ale po co?
Nowelizacja zmienia też podejście do tworzenia stref czystego transportu (SCT). Wciąż są one dobrowolne. Nie udało się wprowadzić przepisów nakładających taki obowiązek na najbardziej zanieczyszczone miasta. Samorządy bedą za to mogły tworzyć strefy czystego transportu w miastach niezależnie od wielkości gminy. SCT będzie mogła obejmować nawet cały obszar danego miasta. Samorządy mają wolną rękę w kwestii tworzenia wyłączeń z SCT. W praktyce oznacza to, że każda strefa w Polsce będzie mogła funkcjonować w inny sposób.
Nie udało się też wprowadzić jednolitych przepisów dotyczących określania poziomów emisyjności pojazdów, które miałyby swobodny wjazd do stref. W rekomendacjach pozostało kierowanie się normami Euro, które muszą spełniać samochody spalinowe.
Pojawi się za to nalepka uprawniająca do wjazdu do SCT. Będzie jednolita dla całego kraju. Miasta nie będą mogły kwestionować posiadanego oznaczenia, nawet jeśli przyjęły bardziej rygorystyczne przepisy niż inni. Wygląda to jak niedopracowana koncepcja. Trzeba poczekać na rozporządzenie dotyczące nalepki, żeby w pełni ocenić działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tym obszarze.
Przeczytaj też: Badania pokazują jasno, że w Polsce trują nas stare diesle
W znowelizowanej ustawie nie dodano do katalogu pojazdów elektrycznych rowerów ze wspomaganiem elektrycznym. To wielka porażka środowiska rowerowego, które od kilku lat przekonuje administrację, że wsparcie (w tym subsydia) dla rowerów elektrycznych z powodzeniem realizują założenia dotyczące rozwoju zeroemisyjnego transportu w miastach. Dowodzą tego projekty realizowane na całym świecie. Więcej o nich dowiesz się z Green Podcastu, w którym Krzysztof Gubański, socjolog miasta, opowiada o tym trendzie.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że rowery elektryczne pojawiły się w znowelizowanej ustawie. Dzięki zmienionym przepisom samorządy zyskują możliwość przekazywania pieniędzy pochodzących z opłat z SCT na zakup flot rowerów wspomaganych elektrycznie. Problem w tym, że obecne przepisy zakładają możliwość pobierania takich opłat przez trzy lata. Wielce prawdopodobne jest zatem, że żaden samorząd nie będzie chciał ponosić ogromnych kosztów związanych z wdrażaniem systemu poboru opłat i ich weryfikacji po to, by później z zebranej kwoty sfinansować zakup rowerów elektrycznych.